Reklama

Kościół

Być w mediach z mądrością. Bł. ks. Ignacy Kłopotowski

Ksiądz Ignacy mówił, że maszyna drukarska jest kazalnicą czasów obecnych. Dziś myślę, że powiedziałby inaczej. Skupiłby się na mediach społecznościowych. Myślę, że jest to przestrzeń, w której byłby bardzo obecny, ale z wielką mądrością – mówi s. Wioletta Ostrowska CSL, asystentka generalna i medialna Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej. W tym roku mija 20 lat od beatyfikacji bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego, apostoła mediów, ojca ubogich i założyciela Zgromadzenia Sióstr Loretanek. 7 września przypada jego wspomnienie liturgiczne.

[ TEMATY ]

bł. ks. Ignacy Kłopotowski

mądrość

być w mediach

s. Wioletta Ostrowska CSL

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Izabela Hryciuk: Czy bł. ks. Ignacy Kłopotowski, założyciel Zgromadzenia Sióstr Loretanek, był zawsze Siostrze bliski?

S. Wioletta Ostrowska CSL: Moja relacja z bł. ks. Ignacym Kłopotowskim rozwijała się w czasie. Przed wstąpieniem do zgromadzenia zupełnie go nie znałam. Dopiero później zaczęłam się mu przyglądać, zgłębiać jego osobę i nauczanie, czytając m.in. wspomnienia sióstr, które się o nim zachowały. Mogę powiedzieć, że z pewnością przełomem był rok 2000. Wtedy, w grudniu, odbyła się ekshumacja jego ciała. Dla mnie, jako nowicjuszki, było to bardzo ważne wydarzenie. Do 2000 roku Ksiądz Ignacy spoczywał w sarkofagu na cmentarzu w Loretto. Ekshumacja polegała na wydobyciu jego szczątek z grobowca. Po kilku godzinach zaproszono wszystkie siostry, by mogły zobaczyć Ojca w odkrytej, niewielkiej trumnie. Siostry z całej Polski przyjechały wtedy do Loretto, żeby po prostu być przy swoim Ojcu. Pamiętam, z jak wielkim przejęciem patrzyłyśmy na Ojca i modliłyśmy się. Później jego doczesne szczątki spoczęły w sarkofagu w Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto, gdzie są do dziś.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy były jeszcze jakieś momenty, w których Siostra szczególnie odczuwała orędownictwo Księdza Ignacego?

Reklama

Wierzę mocno, że to właśnie Ksiądz Ignacy przyczynił się do tego, że przetrwałam kryzysy, które szczególnie dotykały mnie przed pierwszą profesją. Muszę przyznać, że drugi rok nowicjatu był dla mnie trudnym czasem. Jak tylko mogłam, to przychodziłam do Ojca i z nim rozmawiałam. Powierzałam mu to wszystko, co mnie smuciło. Ojciec Ignacy obiecał swoim siostrom, jeszcze przed odejściem do Pana, że w Niebie nie będzie próżnował i będzie im pomagał. Można powiedzieć, że te rozmowy były dla mnie jak złapanie Ojca za rękę. Nie dawałam mu wtedy spokoju. Później praca w redakcji była takim czasem, kiedy zbliżyłam się do niego jeszcze bardziej. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy przeglądałam czasopisma, które tworzył, np. „Kółko Różańcowe”. Ciekawiło mnie to, o czym i jak pisał. Przedrukowywaliśmy jego pisma w miesięczniku „Różaniec”. W redakcji mieliśmy także jego duży portret. Bardzo często, gdy podczas zebrań redakcyjnych pojawiał się kryzys i nie wiedzieliśmy, w jakim kierunku iść, spoglądałam na wizerunek Ojca i pytałam: „Księże Ignacy, a co Ty byś zrobił? Podpowiedz nam”. To były akty strzeliste, w których czułam, że Ojciec jest z nami i wspiera nas w naszej pracy. Kolejnym momentem takiego zbliżenia do Ojca była jego beatyfikacja w 2005 roku. W tym roku mija 20 lat od tego wydarzenia. Beatyfikacja była dla nas apogeum radości. Dawała nam pewność, co do świętości jego życia i skuteczności orędownictwa. Tryskałyśmy wtedy radością, kiedy szłyśmy z obrazkami Księdza Ignacego na plac Piłsudskiego w Warszawie. Miałyśmy ze sobą baner z napisem: „Świętość jest dostępna dla każdego i zdobywa się ją za życia, a nie po śmierci”. Szczególnie bliska stała mi się również jego zachęta do sióstr, gdy przychodziły do niego w trudnych chwilach. „Patrz na Krzyż” – mówił. Nie skupiał uwagi na trudności, ale przekierowywał na Jezusa i zachęcał, by siostry nieustannie wpatrywały się w Ukrzyżowanego. I ten krzyż, do którego Ksiądz Ignacy zachęcał, aby siostry szły, znajduje się teraz w naszej kaplicy Domu Generalnego w Warszawie, na ul. Kłopotowskiego…

Wspomniała Siostra o posłudze dziennikarskiej Księdza Ignacego. Jaką szczególną misję w niej widział?

Ksiądz Ignacy chciał być przede wszystkim blisko człowieka, do którego pisał. Jest to bardzo widoczne w jego tekstach. W 1905 r., w „Posiewie”, zapisał: „Czytelnicy kochani, wchodzę do waszego domu i chcę z wami przebywać. Zamierzam poznać wszystkie potrzeby wasze, z wami o nich rozmawiać i wspólnie im zaradzać. Chcę być waszym przyjacielem i powiernikiem. Przybywam do was nieprzygotowany, ale daję wam serce, pełne dla was miłości i chęci poświęcenia (…) Pragnę najwięcej tego, abyście wy sami z sobą mogli tu, na szpaltach czasopisma, się porozumiewać, siać ziarno miłości bratniej i miłości Bożej, aby wydało ono stokrotny plon pięknych i szlachetnych czynów”. Widać w tych słowach jak bardzo Ksiądz Ignacy chciał być blisko ludzi, aby ich umacniać. Do tego fragmentu wracałam często, myśląc nie tylko o swoim życiu zakonnym, ale również o naszej misji w redakcji. Bądźmy po prostu blisko ludzi, patrzmy czym żyją, dotykajmy ich codziennych spraw, trudów, radości… W „Posiewie” znajduje się wiele ewangelicznych treści, ale jednocześnie można tam znaleźć praktyczne rady i wskazówki, np. te dotyczące pracy na roli czy zdrowia. To, co ludzkie przenika się z tym, co duchowe.

Reklama

Czy ta bliskość, o której Siostra wspomniała, przejawiała się również w języku, jakim pisał Ksiądz Ignacy?

Z jednej strony Ksiądz Ignacy pisał bardzo prosto i to właśnie takim językiem docierał do ludzi. Często mniej znaczy więcej, a głębia ukryta jest w prostocie. Myślę, że dobrze wiedział o tym, że nie potrzeba wielu słów, by wyrazić jakąś prawdę. Z drugiej strony jego język określiłabym jako kreatywny, twórczy i metaforyczny. Bardzo podobają mi się jego cytaty, w których mówił, że książka jest chlebem dla duszy lub kapitałem, którego stopa procentowa ciągle wzrasta. Oczywiście, aktualnie odchodzi się od słowa drukowanego, ale w jego czasach to właśnie słowo wypowiedziane było chwilowe, a do książki można było zawsze wrócić. Ksiądz Ignacy, będąc świadomym jak pożyteczną rzeczą jest czytanie dobrej prasy, gazety katolickie porównywał do uniwersytetów ludowych; do szkół dla dorosłych; do drogowskazów na krętych drogach życia; do głosu sumienia katolickiego. Gazeta była dla niego miłym gościem w progach naszych domów, który niesie słowo Boże, zachętę do dobrego i pożyteczne rady. Prasę katolicką porównywał także do misjonarza. W tych porównaniach widać jak bardzo szerokie i twórcze było jego serce, które potrafiło tak pięknie nazywać rzeczywistość i zestawiać ze sobą – z pozoru – oddalone od siebie rzeczywistości.

Jak Siostry zdaniem Ksiądz Ignacy spojrzałby dziś – w dobie rewolucji cyfrowej – na dziennikarstwo i media?

Reklama

Gdy Ksiądz Ignacy założył nasze zgromadzenie, to bardzo często angażował siostry do pracy przy słowie drukowanym. Wciąż kontynuujemy powierzoną nam misję i staramy się rozeznawać kierunki pracy w kontekście znaków czasów. Ksiądz Ignacy mówił, że maszyna drukarska jest kazalnicą czasów obecnych. Dziś myślę, że powiedziałby inaczej. Skupiłby się na mediach społecznościowych. Myślę, że jest to przestrzeń, w której byłby bardzo obecny, ale z wielką mądrością.

W czym objawiałaby się ta mądrość?

Ksiądz Ignacy głęboko żył ufnością i zawierzeniem Opatrzności Bożej. Z modlitwy czerpał wszystko. Jego dzieła, a stworzył ich bardzo dużo, były przede wszystkim pokorne i czyste

w intencji. On chciał po prostu ratować dusze. Nie miał w tym żadnych innych celów, które mogłyby zmącić te działania. Był bardzo gorliwym ewangelizatorem na każdym polu. Wszędzie tam, gdzie spotkał człowieka potrzebującego chciał mu przede wszystkim pomóc. Miał tę wewnętrzną wolność również jeśli chodzi o przekazanie czegoś, co już zafunkcjonowało, komuś innemu. Zakładał wiele dzieł charytatywnych, ale nie zostawiał tego dla siebie. Oddawał odpowiedzialność i zapraszał innych w to dobro, które stworzył. Ksiądz Ignacy był przede wszystkim bardzo gorliwym kapłanem o sercu Jezusowym. Był także wielkim aktywistą, ale jednocześnie nigdy nie zaniedbywał modlitwy. Z niej czerpał siłę. Myślę, że w tej pięknej, intymnej rozmowie z Jezusem rodziły się pomysły na te wszystkie dzieła, które powoływał, prowadził i przekazywał dalej. Ta mądrość widoczna jest też w tym, że jego apostolstwa bardzo realnie się łączyły. Był ojcem ubogich i apostołem mediów, a swoje dzieła charytatywne często utrzymywał z wydawnictwa. Zatem można powiedzieć, że jedno dzieło wspierało drugie. Dochody z broszur czy gazet przeznaczał na najuboższych.

Na koniec chciałabym zapytać o młodych. Jakie cechy bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego mogłyby inspirować młodzież?

Wydaje mi się, że przede wszystkim jego autentyczność. Był gorliwym pasterzem, ojcem dla parafian, a jednocześnie był niezwykle autentyczny, prawdziwy i można by powiedzieć – zwyczajny. Miał temperament choleryka i nie ukrywał tego. Nieraz potrafił się zdenerwować, ale też od razu umiał przeprosić. Był bliski człowiekowi. W swoich działaniach nie skupiał się od razu na rzeczach wielkich. Gdy widział głodnego człowieka, to najpierw zatroszczył się o to, by miał co zjeść, a dopiero później mówił mu o Ewangelii. Odznaczał się niezwykłą empatią do każdego, a zwłaszcza tego ubogiego – duchowo, materialnie czy moralnie. Zawsze szukał Boga w najmniejszym. Był również radykalny w swoich działaniach. Wszystko, czego się podjął, realizował do końca. Bardzo nie lubił takiej bylejakości czy połowiczności. Jak w coś się zaangażował, to naprawdę całym sercem. Myślę, że te cechy: autentyczność, zwyczajność, empatia, radykalizm i zaangażowanie mogą bardzo pociągnąć młodych ludzi, aby go lepiej poznać.

2025-09-07 09:59

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cudowny Medalik

Niedziela legnicka 27/2009

AWERS: - biała szata i welon - symbol dziewictwa, welon także poświęcenia; Maryja jest zawsze gotowa na przyjęcie woli Bożej - promienie wychodzące z dłoni - oznaczają łaski, które Najświętsza Panna wyjednuje - otwarte, wyciągnięte ręce - Maryja niczego nie zatrzymuje dla siebie, cała jest darem; Jej dłonie są otwarte na spotkanie i na przyjęcie - wąż - uosobieniem szatana, zwyciężonego przez Niepokalaną; Maryja zachęca nas do niewchodzenia w dialog ze złem - glob - cały świat (wszystkie narody i każda dusza), nad którym Maryja ma władzę i może ofiarować je Bogu
CZYTAJ DALEJ

Rocznica objawienia cudownego medalika

[ TEMATY ]

Cudowny Medalik

pl.wikipedia.org

Cudowny medalik jako medalik Niepokalanego Poczęcia znany jest wielu ludziom wiary na całym świecie, szczególnie członkom Rycerstwa Niepokalanej. 27 listopada 1830 r. Najświętsza Maryja Panna objawiła się świętej Katarzynie Labouré w kaplicy Sióstr Miłosierdzia przy rue du Bac w Paryżu. Niepokalana poleciła św. Katarzynie rozpowszechniać medalik według przedstawionego wzoru. Papież Leon XIII 23 lipca 1894 r. ustanowił święto Najświętszej Maryi Panny objawiającej cudowny medalik.

„27 listopada 1830 roku, w sobotę przed pierwszą niedzielą adwentu, o godz. 17.30, gdy zapadło milczenie po przeczytaniu pierwszej części tekstu rozmyślania, usłyszałam szelest, jaki wydaje poruszana jedwabna suknia, pochodzący od strony ambony, z miejsca, na którym zawieszony jest obraz świętego Józefa. Gdy spojrzałam w tamtą stronę, ujrzałam Najświętszą Dziewicę, stojącą na wysokości obrazu świętego Józefa. Jej postać była wyraźnie widoczna. Ubrana była w białą jedwabną suknię, błyszczącą jak jutrzenka. Miała również biały, długi welon sięgający do stóp. Pod welonem można było dostrzec włosy. Twarz pozostawała niezasłonięta. Oczy miała wzniesione ku niebu. Stopy opierały się na kuli, czy raczej na półkuli, w każdym razie widziałam tylko połowę kuli. Inną kulę Najświętsza Dziewica trzymała w dłoniach, ułożonych w sposób naturalny na wysokości piersi. Ta kula oznaczała glob ziemski. Cała postać promieniowała takim pięknem, że nie potrafię tego opisać.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: na Placu św. Piotra rozpoczęto ustawianie choinki

2025-11-27 16:30

[ TEMATY ]

Watykan

Plac św. Piotra

ustawianie

choinki

Governatorato S.C.V.

Na Placu św. Piotra rozpoczęto ustawianie choinki

Na Placu św. Piotra rozpoczęto ustawianie choinki

Majestatyczny świerk z północnego regionu Włoch został w czwartek przed południem ustawiony na Placu św. Piotra. Drzewo będzie następnie przystrajane, aby przed Bożym Narodzeniem rozbłysnąć światełkami i ozdobami.

W czwartek rano przy pomocy dźwigu rozpoczęto ustawianie majestatycznego świerka, który przyjechał do Watykanu z Val d’Ultimo w regionie Bolzano-Bressanone.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję