Reklama

Polska

Dlaczego poszedłem na Marsz

Przez centrum polskiej stolicy przeszło wczoraj tysiące ludzi, by świętować Narodowy Dzień Niepodległości. Według szacunków podległego warszawskiemu ratuszowi Centrum Bezpieczeństwa wzięło w nim udział około 100 tys. osób, organizatorzy ocenili frekwencję na 300 tys.

2025-11-12 08:17

[ TEMATY ]

Polska

Polska

felieton

Marsz Niepodległości

Narodowe Święto Niepodległości

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sam byłem na Marszu Niepodległości i bliższa rzeczywistości zdaje się liczba, jaką podali organizatorzy, ale nie o dokładną liczbę się rozchodzi, a o masowość, powszechność i popularność tego wydarzenia. Sam wziąłem w nim udział, choć jako polski obywatel posiadający dwie narodowości nie zareagowałem z entuzjazmem na hasło Marszu: „Jeden Naród - silna Polska”. Rozumiem założenie ludzi z którymi wczoraj świętowaliśmy, w końcu współczesna historia Europy pokazuje, że rozwodnienie narodowościowe w forsowanej dziś wersji to nie jest siła, ale słabość kontynentu i krajów narodowych. Zgodnie z definicją języka polskiego, naród to „zbiorowość ludzi wyróżniająca się wspólną świadomością narodową, czyli poczuciem przynależności do wspólnoty definiowanej aktualnie jako naród”.

Reklama

Czym jest polski naród? To wspólnota ludzi utworzona w procesie dziejowym na podstawie języka, religii, terytorium, życia społecznego i gospodarczego, przejawiająca się w kulturze i świadomości swych członków. Nie oznacza to, że Polakiem nie może być człowiek, którego rodzice lub jeden z nich ma inną narodowość, ale obywatel, członek wspólnoty, związany z wszystkimi innymi poprzez więzi, które stanowią właśnie definicję „narodu”. Dziś lansowany jest inny wzorzec, gdzie nie tylko przyjezdni mogą, a wręcz powinni czuć się wyobcowani, ale nawet obywatele, rdzenni Polacy powinni czuć co najmniej dystans do polskości. To jest podejście nie tylko obce europejskiemu dziedzictwu, ale i szkodliwe – zarówno dla obywateli z tożsamym do innych narodowym pochodzeniem, jak i dla tych, którzy są najpierw gośćmi, a później w naturalny sposób stają się również gospodarzami w SWOIM kraju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

Taka konstrukcja ma sens i jest dla wszystkich nie tylko optymalna, ale bezpieczna (nie prowadzi do antagonizmów i wrogości) i ubogacająca, bo poprzez wspólnotę i obecny w niej dialog, możemy budować coś, co się nazywa dobrem wspólnym, a czego jednostka sama stworzyć nie jest w stanie: dla siebie i swojej rodziny. Tego właśnie ducha pokoju, wolności, radości i miłości do Ojczyzny czuć było wczoraj na Marszu Niepodległości. Widziałem kilka osób z zagranicy, które wyróżniały się wyglądem, flagami, czy kolorem skóry i żadna z nich ani nie była atakowana, czy w jakikolwiek sposób negatywnie wyróżniana, ani też nie czuła się tam źle. Inaczej niż mogliby się tam poczuć rdzenni Polacy, politycy, którzy jednak w swojej agendzie nie polskie, a obce interesy stawiają na szczycie priorytetów.

Reklama

W tym tkwi klucz do zrozumienia czym był ten Marsz i co można znaleźć w głowach i sercach jego uczestników. To przywiązanie do polskości, jej symboli, historii, tradycji i wyjątkowości daje siłę („silna Polska”), która pozwala nie tyle wrogo patrzeć na innych, co przyjaźnie, a wręcz (nie bójmy się tego słowa) z miłością i szczególnym przywiązaniem widzieć swój kraj. Czy Polak nie może czuć się najlepiej w domu, a jednocześnie z ciekawością, a nawet dobrymi emocjami ruszać poznawać świat i czerpać z tego co dobre za granicą? Przecież dokładnie tak działa człowiek jako taki, stąd tak trafne powiedzenie „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. A jeśli ktoś jest Polakiem, rdzennym, czy nie, a w Polsce czuje się źle, to nie jest to kwestia szkodliwości patriotyzmu, ale jego osobistego podejście, uczuć i wyborów. Szacunek do kraju w którym się mieszka, pracuje, rozwija i spędza czas, to obowiązek nie wynikający z rasy, tylko właśnie tożsamości narodowej. Obowiązuje, a przynajmniej powinno każdego, kto jest obywatelem państwa, w którym żyje. To naturalne, a kto działa wbrew temu co naturalne, a jednocześnie dobre – ten szkodzi sam sobie i innym.

Z braku zrozumienia tych prostych prawd wynika cały kryzys migracyjny, bo przecież Europie nie działo się nic złego z powodu mieszanek narodowościowych, które dla naszego kontynentu od wieków były normą do czasu, aż migracja nabrała charakteru masowego, nagłego i niekontrolowanego, przez co poziom asymilacji był na tyle niski, że doprowadził do wszystkiego co szkodliwego może z takiego stanu rzeczy wynikać. Nie ma się też oszukiwać, że integracja między narodami w ramach jednego kontynentu, czy po prostu obszaru cywilizacyjnego jest dużo prostsza, a wręcz naturalna, w przeciwieństwie do nagłego napływu ogromnej liczby ludzi z krajów całkowicie innego kręgu kulturowego i religijnego niż nasz. Fetysz równości paradoksalnie podniósł w Europie poziom nierówności, alienacji, a w najostrzejszej formie – wyizolowanych i wrogich względem całej reszty gett.

Między innymi dlatego poszedłem na Marsz. Nie po to, by przeciw komuś demonstrować, lecz by potwierdzić, że wciąż jest w Polsce większość ludzi, którzy wiedzą, skąd są, dokąd zmierzają i co to znaczy „mieć dom” i ja do nich należę. Nie dlatego, że jestem lepszy, czy gorszy, ani też że jesteśmy równi. Jesteśmy różni, wyjątkowi każdy na swój sposób, a jednocześnie mamy to jedno duże COŚ co nas łączy i sprawia, że rozumiemy się bez słów. To widziałem i to odczułem, bo miałem przyjemność spotkać się z wieloma ciepłymi i pozytywnymi reakcjami na wczorajszym Marszu. Widziałem tam rodziny z dziećmi, starszych i młodych, ludzi z różnych regionów i środowisk, którzy — mimo różnic — czuli, że to ich wspólne święto. Nie było tam nienawiści, była duma i wdzięczność. To nie jest marsz przeciw Europie ani światu, ale w obronie tego co jest na naszym kontynencie i planecie dobre, a jednocześnie to marsz za Polską, która chce być sobą. Polską gościnną, ale bez kompleksów i nie naiwną. Polską nowoczesną, ale zakorzenioną. Polską, która nie wstydzi się swojej tożsamości i nie musi nikomu jej tłumaczyć. Bo kto zna wartość swojego domu, ten potrafi z szacunkiem odwiedzać inne. A kto naprawdę kocha swój kraj, ten nie musi się z tym kryć i może iść z biało-czerwoną w dłoni i spokojem w sercu.

Oceń: +25 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marsz Niepodległości. Zobacz, co jeszcze będzie działo się w stolicy

We wtorek 11 listopada w całym kraju odbędą się uroczystości związane z Narodowym Świętem Niepodległości. Główne uroczystości z udziałem m.in. prezydenta Karola Nawrockiego i jego małżonki odbędą się na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Prezydent wręczy też odznaczenia państwowe. Ulicami stolicy przejdzie ogromny Marsz Niepodległości.

Uroczystości z okazji rocznicy odzyskania niepodległości rozpoczną się we wtorek rano. Przedstawiciele władz państwowych z prezydentem na czele złożą wieńce przed pomnikami Ojców Niepodległości w Warszawie: Wincentego Witosa, Ignacego Jana Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Romana Dmowskiego, Wojciecha Korfantego i Józefa Piłsudskiego.
CZYTAJ DALEJ

Czy chcę iść za Jezusem?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 19, 1-10.

Wtorek, 18 listopada. Wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy.
CZYTAJ DALEJ

Synod: opublikowano okresowe sprawozdania grup studyjnych

2025-11-19 08:43

[ TEMATY ]

synod

spotkania synodalne

Vatican Media

Powołane w marcu 2024 r. przez papieża Franciszka komisje, mające wzmocnić współpracę między kurią a Sekretariatem Synodu, opublikowały sprawozdania okresowe podsumowujące prace po zakończeniu obrad o synodalności. Dziesięć grup studyjnych przedstawiło 17 listopada raporty dotyczące m.in. cyfryzacji, roli kobiet, ekumenizmu, poligamii, liturgii, posługi nuncjuszy i wyboru biskupów, a ostateczne dokumenty trafią do Leona XIV do 31 grudnia.

Z inicjatywy papieża Franciszka 20 miesięcy temu powołano dziesięć grup studyjnych. Ich zadaniem miało być pogłębienie tematów poruszonych podczas podwójnej sesji Synodu poświęconego synodalności, a także zacieśnienie współpracy między dykasteriami Kurii Rzymskiej a Sekretariatem Generalnym Synodu. 17 listopada, grupy te opublikowały swoje sprawozdania okresowe. To kolejny krok w procesie, który rozpoczął się prezentacją pierwszych raportów na drugiej sesji zgromadzenia w październiku 2024 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję