Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Krzyżowanie u Rzymian

Jako symbol Męki Chrystusa krzyż ma dla nas szczególną wymowę i znaczenie. Należy jednak sobie zdać sprawę z faktu, że w starożytnym świecie przybijanie skazańców do krzyża uchodziło za najbardziej okrutną i szczególnie hańbiącą karę śmierci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Krzyżowanie zaczęto prawdopodobnie praktykować w Persji. Następnie zwyczaj ten został przejęty przez Kartagińczyków i Rzymian. Dariusz I (ok. 550-485 r. przed Chr.), władca Persji, polecił ukrzyżować w Babilonie 3 tys. swoich politycznych oponentów. W Palestynie do tego rodzaju egzekucji dochodziło już przed zajęciem jej przez Rzymian. Około 90 r. przed Chr. na rozkaz Aleksandra Janneusza, żydowskiego króla i arcykapłana, jednego dnia ukrzyżowano 800 zbuntowanych przeciwko niemu faryzeuszy. Śmierć przez ukrzyżowanie wiąże się jednak najściślej z okresem rządów rzymskich. Taka kara była stosowana zwłaszcza wobec niewolników. Jej szczególne okrucieństwo miało odstraszać, dlatego też w przypadku zdrady Cesarstwa wymierzano ją nawet obywatelom rzymskim. Po tę formę kary sięgano w przypadkach buntu wobec Rzymu lub wzniecania politycznych rozruchów w prowincjach Imperium Rzymskiego. Z dzieła żydowskiego historyka Józefa Flawiusza „Wojna żydowska” dowiadujemy się, że w czasach, kiedy rzymskim prokuratorem Judei był Florus (64-66 r.): „Żołnierze dopuszczali się rabunków na wszelki sposób, a wielu spokojnych obywateli pojmali i przyprowadzili do Florusa. Ten kazał ich najpierw biczować, a potem ukrzyżować. Ogólna liczba ofiar owego dnia wynosiła łącznie z kobietami i dziećmi – nie szczędzono bowiem nawet nieletnich – około sześćset trzydzieści. Tragedię spotęgował jeszcze inny rodzaj okrucieństwa Rzymian. Florus bowiem poważył się na czyn, którego nikt przedtem nie popełnił – kazał przed swoim trybunałem biczować mężów rycerskiego stanu i przybić ich do krzyża”. Flawiusz podaje również, że podczas oblężenia Jerozolimy (70 r.) przez Tytusa: „Tedy chłostano ich i poddawano przed śmiercią różnym torturom, a w końcu rozpinano na krzyżu. […] Zionąc złością i nienawiścią, żołnierze nawet dla zabawy przybijali pochwyconych do krzyża w różnych położeniach, a było ich tak wielu, że miejsca brakowało na krzyże, a krzyżów dla rozpinania ciał”.

Chociaż ukrzyżowano wielu ludzi, znaleziono szczątki tylko jednej ukrzyżowanej osoby z pierwszej połowy I wieku. Były to kości młodego mężczyzny imieniem Jehóhanan w wieku około 25-30 lat oraz żelazny gwóźdź o długości 11 cm z kawałkiem kości piętowej i resztki drewna. Odkrycia tego dokonano w 1968 r. w Giv’at haivtar w północno-wschodniej części dzisiejszej Jerozolimy. Wyniki badań pozwalają poznać wiele szczegółów dotyczących krzyżowania w czasach Pana Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Według rzymskiego prawa, skazaniec, którego najpierw biczowano, musiał dźwigać zazwyczaj tylko poprzeczną belkę na miejsce egzekucji, na które wybierano pobliże pierwszego kamienia milowego od miasta (Rzymianie rozmieszczali kamienie milowe, czyli kamienne znaki na poboczu dróg co rzymską milę, tj. tysiąc kroków). Po obnażeniu skazańca i ułożeniu na ziemi jego ręce przybijano gwoździami lub przywiązywano sznurami do poprzecznego ramienia krzyża. Następnie belkę podnoszono i przytwierdzano do przygotowanego już pionowego pala u góry (forma podobna do litery T – crux commissa) albo też umieszczano ją niżej (forma † – crux immissa). Potem przywiązywano albo przybijano stopy. Wysokość pionowej belki była różna: mogła być niewiele wyższa od wysokości człowieka albo tak wysoka, że przestępcę można było dostrzec z bardzo daleka. Biczowano również po przybiciu do krzyża wykorzystując do tego skórzane rzemienie, na które nawleczone były kawałki kości lub metalu. Dla opóźnienia śmierci i zwiększenia męczarni przytwierdzano czasem do pala kawałek drewna (tzw. sedile), podtrzymujący wiszące ciało. Agonia trwała kilka godzin lub następowała dopiero po kilku dniach. Skazaniec umierał z pragnienia, głodu, wycieńczenia, czynników atmosferycznych, ran po biczowaniu albo wreszcie na skutek połamania mu kości goleniowych. Nad głową przytwierdzano tabliczkę (titulus) z podaną przyczyną śmierci, którą zwykle niesiono przed osobą skazaną lub zawieszano na szyi. Na tabliczce przybitej do krzyża Jezusa znajdował się napis: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum – INRI (J 19,19). Inne Ewangelie wspominają ten napis w innej formie: „Król Żydowski” (Mk 15,26); „To jest Jezus, Król Żydowski” (Mt 27,37); „To jest Król Żydowski” (Łk 23,38). Napis był w języku hebrajskim, łacińskim i greckim, a więc oprócz języków urzędowych Cesarstwa Rzymskiego, także w języku zrozumiałym dla mieszkańców tamtego regionu, dla których miało to być ostrzeżeniem i odstraszeniem.

Ukrzyżowanie Jezusa jest znakiem tego, że przyjął na siebie przekleństwo grzechu. W Starym Testamencie wieszano skazańca na drzewie: „Jeśli ktoś popełni zbrodnię podlegającą karze śmierci, zostanie stracony i powiesisz go na drzewie – trup nie będzie wisiał na drzewie przez noc, lecz tegoż dnia musisz go pogrzebać. Bo wiszący jest przeklęty przez Boga. Nie zanieczyścisz swej ziemi, danej ci przez Pana, Boga twego, w posiadanie” (Pwt 21,22-23). Św. Paweł stosuje te słowa do Chrystusa: „Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił – stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie” (Ga 3,13).

Krzyżowanie zostało zniesione dopiero przez cesarza Konstantyna i zastąpione powieszeniem na szubienicy.

2016-03-10 11:11

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

80 lat temu zginął Bruno Schulz

[ TEMATY ]

śmierć

getto

wikipedia.org

Portret Brunona Schulza z tablicy pamiątkowej umieszczonej na domu rodzinnym artysty w Drohobyczu

Portret Brunona Schulza z tablicy pamiątkowej umieszczonej na domu rodzinnym artysty w Drohobyczu

19 listopada 1942 roku na ulicach getta w Drohobyczu został zastrzelony przez niemieckiego oficera Bruno Schulz - jeden z najwybitniejszych polskich prozaików XX wieku, rysownik. malarz i grafik, twórca m.in. zbiorów opowiadań "Sklepy cynamonowe" i "Sanatorium pod klepsydrą".

25 kwietnia 2015 r. zmarł skrzypek i pieśniarz, Alfred Schreyer drohobyczanin żydowskiego pochodzenia, najdłużej żyjący uczeń Brunona Schulza. Mieszkał z starej podupadającej kamienicy, ogrzewając niewielkie mieszkanie za pomocą przedwojennego pieca kaflowego, opalanego drewnem. Urodził się w Polsce, ostatnich dni dożył w Ukrainie, choć nie musiał w tym celu opuszczać miasta, w którym przyszedł na świat. Przeżył holokaust i sowiecką okupację. Biegle posługiwał się kilkoma językami, m.in. niemieckim i jako jeden z ostatnich pamiętał czasy wielokulturowości przedwojennego Drohobycza.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie ks. Chmielewskiego

2025-11-24 11:27

[ TEMATY ]

ks. Dominik Chmielewski

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Dominik Chmielewski

Ks. Dominik Chmielewski

Prokuratura Rejonowa w Słupcy umorzyła śledztwo w sprawie ks. Dominika Chmielewskiego ze względu na brak znamion przestępstwa – poinformował w poniedziałek PAP prok. Piotr Wrzesiński. Pod koniec sierpnia media opisały intymną relację salezjanina z jedną z uczestniczek jego rekolekcji.

Słupecka prokuratura prowadziła śledztwo w kierunku art. 199 Kodeksu karnego, który mówi o doprowadzeniu innej osoby do obcowania płciowego, poddania się albo wykonania innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia. W śledztwie – jak przekazał we wrześniu PAP prok. Wrzesiński – pojawiło się nazwisko ks. Chmielewskiego.
CZYTAJ DALEJ

Już 51 milionów świec… Zainaugurowano 32. edycję Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom

2025-11-27 19:16

[ TEMATY ]

Caritas

Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom

Caritas

Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom

Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom

51 milionów świec w ciągu 30 lat. Tyle właśnie zapłonęło na wigilijnych stołach w polskich domach jako wyraz wsparcia dla potrzebujących dzieci. - Za każdą z nich jest konkretna historia, historia dziecka, które otrzymało szansę na wakacje, ciepły posiłek, czy turnus rehabilitacyjny - mówił ks. Janusz Majda, dyrektor Caritas Polska podczas inauguracji 32. edycji Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom. Już po raz drugi ta wyjątkowa ekumeniczna inicjatywa a zarazem najstarsza charytatywna akcja Caritas w Polsce rozpoczęła się na PGE Narodowym. Dziś wieczorem stadion rozświetlony zostanie napisem „Zapal świecę”.

Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom to inicjatywa ekumeniczna. Organizowana jest wspólnie przez Caritas Polska, Diakonię Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP oraz Prawosławny Metropolitalny Ośrodek Miłosierdzia ELEOS. Inauguracja 32. edycji akcji miała miejsce w kaplicy wielowyznaniowej PGE Narodowy z udziałem przedstawicieli wszystkich organizacji. Podczas spotkania płonęły trzy świece symbolizujące zaangażowanie chrześcijan różnych wyznań.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję