Ostatnio jesteśmy świadkami zaciekłych dysput telewizyjnych, w których dominuje głos opozycji, że w Polsce nie ma demokracji, że to, co czyni rząd, jest złe, a wszystkim rządzi de facto okrutny dyktator Jarosław Kaczyński. Znamy tę śpiewkę, powtarzaną wciąż w nowym wydaniu. Dziwimy się, że niektórzy Polacy wierzą w tę propagandę. Ciągle też zauważamy brak równowagi chociażby we wspomnianych dyskusjach. W telewizji przeciwników PiS zawsze jest zdecydowanie więcej. Atak na PiS trwa więc w najlepsze.
Mamy też przedłużający się spór o Trybunał Konstytucyjny. Któż go spowodował? PO i PSL, a także SLD – czego p. Miller dzisiaj żałuje. Koalicja mająca wówczas przewagę w Sejmie po zwycięstwie prezydenta Dudy zauważyła, że może być różnie, i przygotowała ten „pasztet”.
W przygotowaniu ustawy o TK z 25 czerwca ub.r. czynny udział brał prezes tego gremium Andrzej Rzepliński. Było to jego poważne zaangażowanie polityczne, choć jako szef TK powinien pozostać mędrcem prawa, a nie politykiem. Dziś prezes Rzepliński także staje w szranki polityczne jako twardy gracz. Sprawa TK jest przedstawiana jako zagrożenie dla polskiej demokracji. Z tego powodu urządza się farsę w Parlamencie Europejskim, co rzutuje na opinię Polski na świecie, mimo że co najmniej wątpliwe są racje prawne dla takiego spektaklu. Premier Beata Szydło ambitnie podjęła się obrony dobrego imienia Polski i chwała jej za to. Jednak nie obyło się bez poniżenia Polski, zwłaszcza przez Niemców, którzy choćby z przyczyn historycznych nie mają do tego prawa. Niestety, nasz naród miał zawsze wśród swoich wielu targowiczan i tak jest również obecnie.
Ostatnie wyrokowanie prezesa Rzeplińskiego jest kontynuacją konfliktowania Polaków. Byliśmy świadkami proponowanego przez Panią Premier kompromisu, ale został on odrzucony. Opozycji bowiem nie chodzi o dobro Polski, dlatego nie waha się stawiać na szalę nawet naszego dobrego imienia. Preteksty do walki o wpływy polityczne w Polsce są na rękę światowym ośrodkom, którym nie po drodze z katolicką Polską, występującą przeciwko genderyzmowi i laicyzmowi.
Jak podsumowałby to dziś św. Jan Paweł II? Wydaje się, że powtórzyłby to, co powiedział w Skoczowie w 1995 r.: „Polsce najbardziej potrzebni są ludzie sumienia”. I o sumienie zapytałby dziś ludzi polityki. Bo ono nie może podlegać nikomu i niczemu, zwłaszcza polityce. Sumienie to uczciwość wewnętrzna, dająca pewność dobrego kierunku działania.
Sierpień to miesiąc maryjny. To również czas, w którym wspominamy ważne wydarzenia z historii Polski: w tym roku - 68. rocznicę wybuchu bohaterskiego Powstania Warszawskiego, 92. rocznicę „cudu nad Wisłą” i zwycięstwa nad bolszewikami w wojnie 1920 r. Sierpień, a zwłaszcza jego druga połowa od Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Matki Bożej Zielnej), i początek września to czas dożynek. Ten piękny staropolski obyczaj stał się częścią naszej kultury i narodowej tożsamości, jest najlepszą okazją do wyrażenia wdzięczności i podziękowania rolnikom za całoroczny trud i uzyskane plony.
W okresie dożynek, choć na chwilę, oczy całego społeczeństwa są zwrócone na polskie rolnictwo. Jako członek senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi ze szczególną uwagą przyglądam się temu, co się dzieje na naszej wsi i - niestety - podzielam zaniepokojenie rolników rozwojem sytuacji. Wraz z grupą senatorów PiS (Grzegorz Wojciechowski, Bogdan Pęk, Andrzej Pająk, Jan Maria Jackowski, Krzysztof Słoń, Robert Mamątow, Wojciech Skurkiewicz, Marek Martynowski) złożyliśmy oświadczenie kierowane do premiera Donalda Tuska. Chodzi o to, jaką konkretnie pomoc rząd zamierza okazać tym rolnikom, którzy w tym roku wraz z ich gospodarstwami zostali poszkodowani w wyniku wystąpienia różnego rodzaju klęsk żywiołowych - nawałnic, burz, gradobić, trąb powietrznych czy też mrozów.
Kolejna sprawa, która nas bardzo zaniepokoiła, to obecna niezwykle trudna sytuacja na rynkach rolnych, a w szczególności na rynku mleka, wieprzowiny, ziemniaków, tytoniu, owoców i zbóż. Rodzi się oczywiste pytanie, jakie działania zamierza podjąć obecny rząd, by zapewnić Polsce bezpieczeństwo żywnościowe. Zamiast konkretnych działań nieustannie słyszymy, że w polskim rolnictwie jest tak dobrze, a rolnicy osiągnęli w 2011 r. dochody najwyższe od momentu wstąpienia Polski do UE. Wyolbrzymia się skalę oraz wpływ na dochody rolników środków z UE, a nie dostrzega się wzrostu kosztów produkcji - wysokich cen nawozów sztucznych, środków ochrony roślin, maszyn i urządzeń. Uproszczony i w znacznej mierze nieprawdziwy obraz wsi ukazywany w mediach służy skłócaniu miasta ze wsią. Reasumując, skoro jest tak dobrze, to dlaczego inaczej widzą to rolnicy i dlaczego tak licznie protestują?
Polski rząd jest spolegliwy wobec Brukseli i jak dotąd nie zapewnił obrony interesów polskiej wsi w ramach Unii Europejskiej. Trzeba walczyć przede wszystkim o jednakowe warunki konkurowania, a co za tym idzie - także jednakowe zasady wsparcia finansowego (dopłaty) dla rolników we wszystkich krajach UE. Senat RP przyjął z naszej inicjatywy specjalną uchwałę wzywającą rząd do zabiegania o takie same dopłaty do polskiego rolnictwa, jakie mają kraje starej UE. Na razie jednak efektów nie ma.
Bł. Jan Paweł II w Krośnie w 1997 r. jasno stwierdził: „Spraw rolnictwa nie można odrywać, oczywiście, od reform całego systemu gospodarczego, ale też wszyscy czują, że ta dziedzina, nie tylko zresztą w naszej Ojczyźnie, wymaga szczególnej ochrony, współpracy wielu sektorów i solidarności wszystkich środowisk, a nade wszystko wymaga zabezpieczenia wolnej inicjatywy samych rolników. (…). Trzeba, by był słyszany w państwie i respektowany gospodarski głos rolnika”. Kiedy to jednak nastąpi?
Jeśli z zaangażowaniem odmawiamy Różaniec, dostajemy
w zamian więcej, niż moglibyśmy dać – ogromny spokój, dobre
samopoczucie i o wiele więcej. Różaniec jest jednym z najlepszych
sposobów ucieczki od przykrych wydarzeń naszego
świata.
Każda z tajemnic Różańca (Radosna, Światła, Bolesna
i Chwalebna) podzielona jest w tej książce na dwie główne
części: pierwsza to temat biblijny, opis wydarzenia, odnoszące
się do niego przemyślenia oraz modlitwa; drugą stanowią rozważania
świętych dotyczące danej tajemnicy.
Zniszczone w katastrofie budowlanej w 2017 r. północne skrzydło Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie w piątek zostało ponownie otwarte. Inwestycja, która kosztowała ponad 104 mln zł, obejmowała też wzmocnienie zamkowej skarpy i przebudowę tarasów.
Zakończenie odbudowy północnego skrzydła Zamku ogłosili w piątek marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz i dyrektor Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie Barbara Igielska. Do zapadnięcia się jednego z filarów i zarwania stropów na trzech zamkowych kondygnacjach doszło w maju 2017 r. Ekspertyzy techniczne i badania gruntu trwały kilka lat. Odbudowa zaczęła się w 2022 r. Pochłonęła ponad 104 mln zł.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.