Reklama

Niedziela Rzeszowska

Siostry służebniczki sto lat służą w Gorlicach

Niedziela rzeszowska 23/2016, str. 6

[ TEMATY ]

zgromadzenie

Archiwum Sióstr Służebniczek

Siostry służebniczki z przedszkolakami

Siostry służebniczki z przedszkolakami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W styczniu 1915 r. siostry szarytki pracujące w gorlickim szpitalu zakończyły tam pracę i udały się do Lwowa. W rok później wydział krajowy wraz z ks. Bronisławem Świeykowskim uprosił u przełożonej generalnej sióstr służebniczek w Starej Wsi, aby to zgromadzenie objęło opiekę nad szpitalem. Siostry miały pełnić funkcje pielęgniarskie i administracyjne. Na początek poproszono o sześć sióstr. Szybko udało się zaopatrzyć szpital we wszystko, co potrzebne i szpital zaczął na nowo funkcjonować pod przewodnictwem dr. Żuławskiego i dr. Przesmyckiego. W październiku 1916 r. odprawiono w kaplicy pierwszą Mszę św. Siostry pracowały w szpitalu jako kancelistki, pielęgniarki oddziałowe, instrumentariuszki w sali operacyjnej, w kuchni, pralni, magazynach, aptece, w pracowni rentgenowskiej. Opiekowały się także osobami biednymi, samotnymi i opuszczonymi.

Reklama

Kiedy wybuchła II wojna światowa, w szpitalu pracowało i mieszkało 12 sióstr. Pomimo bardzo trudnych warunków (szpital był zbombardowany i zdewastowany), w roku 1944 pracowało w szpitalu już 25 sióstr. Po zakończeniu wojny, w1949 r. siostry były szykanowane, namawiane do zdejmowania habitów w celu utrzymania się w pracy, jednak reakcja sióstr była dokładnie odwrotna, pracowały jeszcze gorliwiej. Władza ówczesna zaczęła siostry zwalniać z pracy, przyjmując na to miejsce ludzi zupełnie do tego nieprzygotowanych, w związku z czym siostry miały dodatkowy obowiązek nauczyć tych ludzi odpowiednio służyć chorym. Najpierw zwalniane były siostry, które nie pracowały na oddziałach, a w 1951 r. zaczęto zwalniać siostry pracujące przy chorych. Aby to było łatwiejsze, donoszono na siostry do Urzędu Bezpieczeństwa, że kradną leki, rozprowadzają książki religijne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zwolnione z pracy w szpitalu musiały również opuścić szpitalne mieszkanie, w związku z tym zwróciły się do Marcelego i Ewy Gola, zamieszkałych w dużym domu obok oddziału zakaźnego, z prośbą o kwaterę. W tym domu urządzono także kaplicę, kiedy był zakaz odprawiania Mszy św. w szpitalu. Kaplica od początku miała charakter półpubliczny.

Siostra Seweryna otrzymała od dyrektora szpitala pisemne pozwolenie na każdorazowe wejście do kaplicy szpitalnej i utrzymywanie jej w czystości. Pełniła ona funkcję siostry parafialnej do chorych i chodziła do getta żydowskiego, znajdującego się na terenie Gorlic. Ostatecznie s. Seweryna Pieczara i s. Febronia Jarosz zakończyły pracę w szpitalu we wrześniu 1963 r.

Marceli Gola w 1958 r. zapisał połowę domu dla sióstr, a potem testamentalnie zapisał jego drugą połowę. Zmarł w 1968 r. Jego wolą było, aby jak najszybciej otworzyć przedszkole dla dzieci. Od tego czasu zmieniał się charakter służby sióstr w Gorlicach. Pełniły posługę sióstr parafialnych – przygotowywały paczki dla biednych, czuwały przy ciężko chorych, robiły zastrzyki, opatrunki, rehabilitowały po zabiegach, grały na Mszach św. w kaplicy, opiekowały się dziećmi. Zajmowały się ogrodem, szyciem – szczególnie kołder, gotowaniem obiadów dla osób przychodzących oraz wypożyczaniem książek o tematyce duchowej.

W czasie uroczystości milenijnych 10 września 1966 r. w gorlickiej farze odprawiał Mszę św. abp krakowski Karol Wojtyła, a dziś św. Jan Paweł II. Od 1974 r. prowadzone były katechezy dla młodzieży z liceum medycznego w domowej kaplicy przez kapłana, zazwyczaj kapelana szpitalnego. Od września 1982 r. siostra uczyła katechezy w kaplicy domowej, a od 1991 r. w salkach katechetycznych. Prowadziły oazy dla młodzieży, rodzin, dla niepełnosprawnych, prowadziły grupy w parafiach, od 1988 r. były dwie, a nawet trzy katechetki. Katechezą obejmowały teren trzech parafii – Glinik, Najświętszej Maryi Panny i św. Jadwigi. Aktualnie siostra katechetka uczy w Miejskim Zespole Szkół nr 1 należącej do parafii św. Jadwigi.

We wrześniu1989 r. za zgodą ówczesnego dyrektora szpitala dr. Franciszka Rachela siostry służebniczki znowu wróciły do szpitala. S. Janina Rzepka i s. Agata Gurba rozpoczęły pracę w szpitalu jako pielęgniarki na oddziale chirurgicznym. Podjęto także prace adaptacyjne na potrzeby przedszkola, które rozpoczęło swoją działalność we wrześniu 1997 r., najpierw jako jednooddziałowe, a potem już jako dwuoddziałowe. Od 1999 r. siostry również podejmują pracę przy nowo powstałej parafii św. Jadwigi, na terenie której mieszkają. Aktualnie wspólnotę domu tworzą cztery siostry. Z radością kontynuują posługę swoich poprzedniczek, które 100 lat temu dały początek służbie sióstr służebniczek NMP NP w Gorlicach.

2016-06-01 14:21

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wychowały kilka pokoleń

Niedziela kielecka 19/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

zakon

zakonnica

zgromadzenie

zakony

W. D.

Tylko modlitwa i budowanie osobistej relacji z Jezusem przez Eucharystię jest gwarancją na to, by powołanie było wciąż świeże i nowe

Tylko modlitwa i budowanie osobistej relacji z Jezusem przez Eucharystię jest gwarancją na to, by powołanie było wciąż świeże i nowe

Nie robiły nic niezwykłego. Od początku mieszkały w skromnym domu obok kościoła, modliły się, katechizowały, przez jakiś czas prowadziły ochronkę dla dzieci, zajmowały się zakrystią, ogrodem, pomagały na plebanii. Świadectwo takiego życia sióstr służebniczek musiało mieć jednak jakąś wielką siłę przyciągania. Chyba tym właśnie należy tłumaczyć fakt, że do klasztorów wstępowały dziesiątki dziewczyn z terenów Łopuszna i okolic, porzucając marzenia o mężu, rodzinie, dzieciach i wybierając życie konsekrowane. Kiedy w 1970 r. parafia przeżywała uroczystość peregrynacji Kopii Obrazu Jasnogórskiego, na uroczystości przybyły niemal wszystkie siostry pochodzące z parafii - było ich aż czterdzieści jeden. - Ostatnie powołanie jest z ubiegłego roku - mówi s. Jadwiga Bączar - przełożona Domu

Pierwsze siostry służebniczki do Łopuszna przybyły 10 września w 1951 r. Były to s. Serafina Ciesielka i s. Imelda Drewnicka. Proboszcz ks. kan. Aleksander Jankowski wielokrotnie zwracał się z prośbą do zarządu Zgromadzenia o przysłanie sióstr. Wiele młodzieży i dzieci z rozległej parafii potrzebowało pilnie katechezy. Zanim komunistyczne władze oświatowe wyrzuciły religię ze szkół, siostry nauczały jej w szkołach w Józefinie i Snochowicach, jeździły do Antonielowa oddalonego o siedem kilometrów, Korczyna, Dobrzeszowa i Piotrowca. Komunikacja między tymi miejscowościami w tamtych czasach praktycznie nie istniała, toteż siostry radziły sobie na własną rękę: jeździły na furmankach, rowerami, chodziły pieszo. Setki dzieci przygotowywały do Pierwszej Komunii Świętej, uczyły modlitwy, pogłębiały wiarę młodego pokolenia. Zimą było dużo trudniej, mróz i śnieg wydłużały drogę. Z chwilą wyrzucenia katechezy ze szkół zorganizowano punkty w domach prywatnych, w których warunki były dużo skromniejsze. Tak siostry kontynuowały pracę aż do momentu powrotu lekcji religii do szkół. Odtąd siostry pracują w normalnych warunkach.
CZYTAJ DALEJ

Oddał życie za świętość małżeństwa

2025-10-18 18:33

[ TEMATY ]

kanonizacja

Peter To Rot

Vatican Media

bł. Peter To Rot

bł. Peter To Rot

Jutro kanonizacja siedmiorga błogosławionych. Wśród nich jest rodowity mieszkaniec Papui-Nowej Gwinei: Peter To Rot. Świadomie oddał życie za wiarę i świętość małżeństwa – mówi polski biskup misyjny Dariusz Kałuża MSF. Podkreśla, że Papuasi od dawna uznają bł. Petera za świętego. W każdym kościele znajduje się jego wizerunek, a o wstawiennictwo proszą go zwłaszcza małżonkowie.

Bp Kałuża przypomina, że przyszły święty zginął w czasie II wojny światowej za japońskiej okupacji. Najeźdźcy zachęcali Papuasów, by wyprali się chrześcijaństwa i powrócili do dawnych wierzeń. Przywrócili też zniesioną pod wpływem misjonarzy poligamię. Peter To Rot jako katechista ostro się temu sprzeciwiał, potajemnie przygotowywał też młodych do małżeństwa, chrzcił dzieci, przynosił Komunię do chorych. Japończycy już wcześniej internowali bowiem europejskich misjonarzy.
CZYTAJ DALEJ

Nagroda Świętego Jana Pawła II dla Abp Mourada

2025-10-18 18:01

[ TEMATY ]

Abp Mourad

Vatican Media

Dialog międzyreligijny i międzykulturowy nie są opcją, lecz życiową koniecznością naszych czasów, zwłaszcza dla naszego kraju, Syrii, rozdzieranej przez wojnę - powiedział abp Jacques Mourad, syryjskokatolicki metropolita Homs w Syrii, który w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego odebrał Nagrodę Świętego Jana Pawła II, przyznaną przez Watykańską Fundację Jana Pawła II.

Był porwany przez terrorystów z ISIS, torturowany, żądano od niego wyrzeczenia się wiary i zainscenizowano jego egzekucję. Mimo pięciomiesięcznej niewoli i prześladowań ksiądz Jacques Mourad nie wyrzekł się Chrystusa, a po uwolnieniu, już jako arcybiskup syryjskiego Homs, stał się apostołem pojednania. W sobotę 18 października w Pałacu Apostolskim w Watykanie odebrał odebrał z rąk ks. Pawła Ptasznika, prezesa Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II, nagrodę „Premio San Giovanni Paolo II", która została ustanowiona w celu promowania wiedzy na temat myśli i działalności św. Jana Pawła II oraz jego wpływu na życie Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję