Reklama

Nauka

Geniusz czy nudziarz?

Sześć lat po wykonaniu zdjęcia swojej żonie otrzymał Nagrodę Nobla. Dlaczego to zdjęcie było tak istotne? W jaki sposób zmieniło historię ludzkości?

Niedziela Ogólnopolska 7/2023, str. 38-39

[ TEMATY ]

historia

Zdjęcia: wikipedia.org

Wilhelm Röntgen w 1901 r.

Wilhelm Röntgen w 1901 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze nieco ponad 100 lat temu jedynym sposobem na zajrzenie w głąb ludzkiego ciała było rozcięcie pacjenta skalpelem – prześwietlenie rentgenowskie umożliwiło to w sposób nieinwazyjny. W tym roku mija 100 lat od śmierci człowieka, który odkrył dla nas promienie rentgenowskie. Kim był naukowiec, przed którym czoła chylili Albert Einstein, Thomas Edison i Maria Skłodowska-Curie? I jaką rolę w tej historii odegrała jego żona?

Pedantyczny nudziarz

Reklama

Wilhelm Röntgen – bo o nim mowa – został okrzyknięty przez studentów mianem nudziarza wszech czasów. Swoim monotonnym tonem głosu był w stanie uśpić każdego słuchacza. Był też archetypicznym przykładem typowego niemieckiego naukowca – flegmatyk, oszczędny w emocjach, wymagający wobec studentów oraz siebie samego. Skrupulatność mieszała się w nim z pedanterią, na zajęcia przychodził zawsze z perfekcyjnie przygotowanymi notatkami i w wymuskanym czarnym fraku. Jedynym przejawem nonszalancji, na jaki sobie pozwalał, było pozostawienie zarostu swojej własnej naturze – bujna broda stała się znakiem rozpoznawczym Röntgena. Jako introwertyk unikał towarzystwa, a w laboratorium przeważnie pracował sam. Nawet po uzyskaniu sławy, którą przyniosło mu odkrycie promieni X, odrzucał zaproszenia, które otrzymywał od licznych instytucji i osobistości nauki niemal z całego świata. Odmowa po części wynikała z konieczności opieki nad schorowaną żoną, Bertą. Gdy pojawiał się na spotkaniach, przemawiał bardzo niechętnie. Nie bez powodu, gdy odbierał w 1901 r. Nagrodę Nobla, ten genialny fizyk nie wygłosił okolicznościowego referatu. Mimo że był mówcą nieznośnie przynudzającym, na spotkania z nim przychodziły tłumy. Tak było w czasie blisko 7-godzinnego publicznego pokazu aparatu do prześwietlania w Berlinie, który Röntgen przeprowadził na zaproszenie cesarza Niemiec Wilhelma II, jak również podczas pokazu w 1896 r. w Würzburgu. Naukowiec był też niezwykle obowiązkowy i sumienny, dla niego liczyło się przede wszystkim dobro nauki – te cechy sprawiły, że dostrzegł to, czego z braku cierpliwości albo naukowej wnikliwości nie widzieli inni odkrywcy badający przed nim promieniowanie. Niewiele jednak brakowało, a skończyłby nie jako wielki naukowiec, lecz jako fabrykant, tak jak jego ojciec.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Profesor bez matury

Urodził się 27 marca 1845 r. w niewielkim niemieckim Lennep w rodzinie Friedricha Conrada i Charlotte Constanze Frowein, Holenderki z pochodzenia. Gdy miał 3 lata, Röntgenowie przenieśli się do Apeldoorn w Holandii, w rodzinne strony matki, gdzie Friedrich rozwijał kolejne złote interesy. Wilhelm był przeciętnym uczniem, a jego przygoda z edukacją miała się zakończyć w wieku 16 lat. Posądzony o narysowanie karykatury nauczyciela – co w tamtych czasach stanowiło przewinę nie do wybaczenia – został wydalony ze szkoły z „wilczym biletem”, który uniemożliwiał mu podjęcie nauki w jakiejkolwiek szkole na terenie Holandii i Niemiec. Zamknęło to przed nim drogę do matury i tym samym na uniwersytet. Na szczęście dla niego o przyjęciu na Politechnikę w Zurychu w Szwajcarii decydowało nie świadectwo dojrzałości, lecz zdanie egzaminu wstępnego. Z tej szansy skorzystał i rozpoczął w 1865 r. studia inżynierskie z mechaniki. W Zurychu poznał prof. Augusta Kundta, który dostrzegł potencjał drzemiący w młodym studencie. Röntgen został jego asystentem, co otworzyło mu drogę do kariery naukowej. Przez wiele lat zabiegał o renomę. Gdy w 1888 r. obejmował stanowisko profesora na Uniwersytecie w Würzburgu, był już uznanym naukowcem.

X-men

Reklama

Röntgen, mimo wielu obowiązków na uczelni, nie zaniedbywał badań naukowych. W laboratorium przebywał godzinami, spędzał w nim nawet całe noce, na co narzekała żona. Pochłaniały go eksperymenty z lampami katodowymi. Przełom nastąpił 8 listopada 1895 r., gdy odkrył nieznane dotychczas promieniowanie. Stanowiło ono całkowitą zagadkę, nazwał więc je promieniami X – z czasem przylgnęło do nich miano promieniowania rentgenowskiego. Wiedział, że dokonał przełomowego odkrycia w historii ludzkości; wiedział też, że konkurencja nie śpi. Rozpoczął się wyścig z takimi sławami jak Heinrich Hertz, Thomas Edison, William Crooke czy Nikola Tesla. Jakby tego było mało, komponenty potrzebne do skonstruowania aparatu emitującego promienie X były wówczas powszechnie dostępne, w ich posiadanie mógł wejść każdy uczeń gimnazjum, który przypadkiem mógł dokonać takiego samego odkrycia i ubiec Röntgena.

Napromieniował żonę

Jak przystało na zdyscyplinowanego niemieckiego profesora, Röntgen chciał wyeliminować element błędu, dlatego nie od razu ogłosił odkrycie. Przez kolejnych 7 tygodni niemal nie wychodził z laboratorium, przeprowadzając raz za razem eksperymenty i opisując właściwości odkrytego przez siebie promieniowania. 22 grudnia 1895 r. poprosił żonę Bertę do laboratorium. Kobieta nigdy wcześniej nie przekroczyła progu pracowni swojego męża. Wykonał jej pierwsze w dziejach zdjęcie rentgenowskie, naświetlając promieniami X jej lewą dłoń przez 15 min. Widok kości własnej dłoni zszokował kobietę do tego stopnia, że miała powiedzieć: „Właśnie zobaczyłam własną śmierć”, po czym niemal zemdlała. Natychmiast po wykonaniu tego zdjęcia Roentgen opublikował w pewnym würzburskim czasopiśmie naukowym artykuł na temat swojego odkrycia. Popularność tego periodyku była praktycznie żadna, dlatego opłacił przedruk artykułu wraz ze zdjęciem dłoni Berty w kilku zagranicznych czasopismach. Był to genialny zabieg marketingowy – o odkryciu naukowca dowiedział się cały świat, a jego potencjał medyczny został od razu zauważony. Gdyby nie namacalny dowód w postaci zdjęcia ręki Berty, pewnie nikt by się nie zainteresował odkryciem profesora z peryferyjnego uniwersytetu, którym była uczelnia w Würzburgu. Za swoje odkrycie Röntgen w 1901 r., jako pierwszy uczony na świecie, otrzymał Nagrodę Nobla z fizyki.

W samotności...

Sława go nie zmieniła – pozostał takim samym skromnym i prostolinijnym człowiekiem. Pieniądze z Nagrody Nobla przekazał na rzecz uniwersytetu, w którym pracował. Nie opatentował też swojego odkrycia, uważając, że należy ono do ludzkości i żadna osoba ani firma nie może czerpać z niego korzyści. Dzięki temu diagnostyka za pomocą aparatów rentgenowskich błyskawicznie się upowszechniła, zmieniając oblicze medycyny. Sam nie zabiegał o rozgłos i zaszczyty, odrzucił nawet propozycję nadania mu tytułu szlacheckiego. Röntgen przez całe życie był wierny jednej kobiecie – o 6 lat starszej od niego Bercie, z którą wziął ślub w 1872 r. Nie doczekali się własnego potomstwa, wychowywali adoptowaną córkę. Berta zmarła po długiej chorobie w 1919 r., a Wilhelm troskliwie opiekował się nią do ostatniej chwili. Zmarł w samotności 10 lutego 1923 r. Żegnając Röntgena, Rudolph Grashey powiedział: „Życie dało mu dużo, lecz on dał nam więcej, niż sam otrzymał”.

2023-02-07 13:52

Oceń: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hakerzy dobrej sprawy

Niedziela Ogólnopolska 1/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

historia

pl.wikipedia.org

Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski

Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski

Byli nie tylko geniuszami „królowej nauk” – znali perfekcyjnie język niemiecki i mieli niezwykły zmysł analityczny.

W grudniu 1932 r. wśród wtajemniczonych pracowników polskiego wywiadu wojskowego zapanowała euforia. Oto pracownicy Biura Szyfrów, wybitni matematycy: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski złamali kody niemieckiej maszyny szyfrującej – Enigmy. Sukces był niebywały, biorąc pod uwagę, że nad tajemnicą Enigmy głowili się od lat najwybitniejsi analitycy wywiadu francuskiego i brytyjskiego. Bezskutecznie. A Polakom się to udało.
CZYTAJ DALEJ

Plac św. Piotra czy plac Wszystkich Świętych?

2025-11-03 08:45

[ TEMATY ]

Plac św. Piotra

Włodzimierz Rędzioch

Na grobie św. Piotra Konstantyn kazał wznieść świątynię. Bazylika Konstantyna przetrwała ponad tysiąc lat, ale była w tak złym stanie, że na początku XVI w. Juliusz II podjął decyzję o zburzeniu grożącej zawaleniem bazyliki. Prace przy budowie nowego kościoła trwały ponad sto lat – nowa bazylika św. Piotra została konsekrowana 18 listopada 1626 r. przez Urbana VIII. Następnie należało przebudować plac przed nową, monumentalną świątynią.

Włodzimierz Rędzioch
CZYTAJ DALEJ

Niepełnosprawni dla św. Jana Pawła II

2025-11-03 20:59

fot. Archiwum Caritas

Niepełnosprawni dla Jana Pawła II

Niepełnosprawni dla Jana Pawła II

Wśród świętych i błogosławionych, którzy są bliscy osobom z niepełnosprawnością wyjątkowe miejsce zajmuje św. Jan Paweł II. „Nasz papież” doświadczył, czym jest choroba, starość, niepełnosprawność i dlatego dobrze rozumiał ludzi cierpiących i słabych. Własnym życiem pokazał, jak w obliczu cierpienia można i trzeba być wiernym Chrystusowi.

Dziękując za dar świętego Jana Pawła II – Caritas Diecezji Rzeszowskiej na czele z Warsztatami Terapii Zajęciowej Caritas w Rzeszowie 24 października 2025 r. zorganizowała spotkanie osób z niepełną sprawnością. Rozpoczęło się ono Mszą św. w kościele Podwyższenia Krzyża świętego w Rzeszowie, której przewodniczył Biskup Rzeszowski Jan Wątroba. W okolicznościowym kazaniu arcypasterz Diecezji Rzeszowskiej przypomniał, że św. Jan Paweł II zawsze był blisko osób cierpiących, troszcząc się, aby podczas pielgrzymek spotkać się z nimi. Zwrócił także uwagę na misyjny aspekt pontyfikatu, zachęcając do włączenia się w dzieło misyjne. „Nie musimy wyjeżdżać na inne kontynenty, aby spełniać misyjną posługę. Wystarczy ofiarować swoją modlitwę i cierpienie w tej intencji, a Pan Bóg przyjmie ten dar” – mówił biskup Wątroba.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję