Reklama

Rodzina

Złość po polsku

Frustracja, agresja, a nawet hejt. Jak sobie z nimi radzić? Co zrobić, żeby w życiu odzyskać spokój i równowagę?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żyjemy szybko, reagujmy z jeszcze większą prędkością. Natłok obowiązków, wydarzeń, informacji, bodźców, które do nas docierają, a na które już nawet nie zwracamy uwagi, powoduje, że nie zostawiamy sobie przestrzeni na chwilę refleksji. I nie pozwalamy innym na popełnianie błędów. Niewłaściwie zaparkowany samochód – inwektywy. Pomyłka przy kasie w sklepie – jeszcze gorzej. Ktoś źle (oczywiście, według nas) się ubrał, odezwał czy spojrzał – hejt. Wysuwamy ciężkie działa zupełnie nieadekwatnie do sytuacji.

Obrazek z sieci

Jakiś czas temu w internecie krążyła swego rodzaju obrazkowa opowiastka. Szef dużej firmy w drodze samochodem do pracy łapie gumę. Wpada do biura mocno zdenerwowany, a swoją złość wyładowuje na przypadkowym pracowniku. Ten z kolei niesprawiedliwe potraktowanie go przez szefa przerzuca w drodze z pracy na portiera, portier – na panią w sklepie, ona – na dziecko, dziecko na... ukochanego pluszowego misia. Łańcuch agresji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co łączy te wszystkie sytuacje? Żadna z tych osób nie „spotkała się” ze swoją złością, nie zareagowała adekwatnie do sytuacji. A swoją agresję wywołaną konkretną sytuacją, niesprawiedliwym potraktowaniem przez silniejszego przeciwnika odreagowała na najsłabszym ogniwie. Przeciwnika – bo mam czasem wrażenie, że to, co się dzieje wokół nas, ma znamiona walki.

Wyjaśnienie

Reklama

Dla uporządkowania tematu – kilka słów teorii. Jedna z tez zakłada, że każda agresja jest wynikiem frustracji, a każda frustracja wywołuje agresję. Inne mówią, że frustracja jest tylko jednym z czynników (jakże dziś znaczącym) wywołujących zachowania agresywne. Czym jednak są te pojęcia?

Frustracja to uczucie związane z niemożnością osiągnięcia zamierzonego celu mimo starań i podejmowanych wysiłków. Mogą ją wywoływać również ograniczenia, które są narzucane przez społeczeństwo, nierealistyczne oczekiwania, brak pewności siebie i swoich zalet czy porównywanie się z innymi. Frustracja wyzwala często złość, żal, smutek, irytację, rozczarowanie, zniechęcenie. Warto pamiętać, że w jakimś momencie jest nieodłącznym elementem życia każdego człowieka.

Agresja – definiuje się ją jako celowe działanie, które ma na celu wyrządzenie szkody fizycznej lub psychicznej komuś, czemuś, również sobie samemu. Wyróżnia się jej dwa podstawowe rodzaje: agresję wrogą (jej celem jest zadanie bólu, cierpienia, wyrządzenie krzywdy) i agresję instrumentalną (jest ona „jedynie” narzędziem do osiągnięcia celu, a cierpienie ofiary jest swego rodzaju skutkiem ubocznym).

Wracając do powyższego internetowego obrazka: dlaczego każdy z jego bohaterów wyładował swoją złość na kimś innym – tym, według niego, słabszym? Jedną z przyczyn jest to, że agresor zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego zachowania, boi się utraty pracy, stanowiska, dobrego imienia itp. Strach kazał agresję „przemieścić” na obiekt z ewentualnością mniejszej kary.

Co nami rządzi?

Reklama

Agresja zatacza coraz szersze kręgi. W życiu publicznym i polityce. Podczas kłótni na ulicy, na chodniku. W szkole i internecie. W rodzinie i wśród znajomych. Przemoc fizyczna i psychiczna, słowna. Co wywołuje w nas aż takie reakcje? Wśród głównych wymienia się: nieuporządkowanie życia rodzinnego, problemy finansowe czy właśnie frustrację. Istotne jest również modelowanie agresywnych zachowań w mediach, domach czy grach komputerowych.

Naszą codziennością stały się cyberprzemoc, pełne nienawiści i pogardy słowa w przestrzeni publicznej przenoszone na grunt rodziny, wulgaryzmy w każdej niemal rozmowie (nawet w tej wśród przyjaciół – z pozytywnym z pozoru przesłaniem), publiczne ośmieszanie, hejt każdego i wszystkiego. Do tej pory nie byliśmy wystawieni na tak wszechogarniającą agresję.

Nierzadko nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo działamy pod wpływem emocji. Nie widzimy, jak często one nami rządzą, a nie my nimi. Nie mamy świadomości, że kiedy wyzywamy dziecko, panią w spółdzielni czy innego kierowcę, możemy być źli na kogoś/ coś zupełnie innego. A ich traktujemy w tym przypadku jedynie jako narzędzie, żeby sobie ulżyć. Warto tu zaznaczyć, że – jak mówi psychologia – nie ma złych emocji. To przecież wyłącznie od nas zależy, co z nimi zrobimy. Czy pozwolimy im, by niczym kula śnieżna zbierały coraz więcej cierpienia i krzywdy, czy nauczymy się je kontrolować, i to nareszcie my będziemy mieć nad nimi władzę? Wyładujemy swoją frustrację, bo coś nam nie wyszło, na kimś, kto akurat znalazł się w zasięgu naszej złości, czy działanie skierujemy we właściwą stronę? Właściwą – czyli jaką?

Sposoby na złość

Reklama

Nie mamy wpływu na postawę drugiego człowieka. Na to, jak się do nas zwróci, co powie, jak się zachowa. Warto więc podkreślić, że złość w każdym z przypadków naszej historyjki jest naturalną konsekwencją i jest jak najbardziej adekwatna do sytuacji. Problemem staje się wtedy, gdy jej następstwem jest agresja. Dlatego konieczne jest nauczenie się radzenia sobie ze złością, rozładowywania jej, a to zahamuje rozprzestrzenianie się przemocy. Jak to zrobić? Warto zacząć od:

– zauważenia złości w sobie i znalezienia jej przyczyny,

– sprawdzenia, co się dzieje z naszym ciałem, kiedy jej doświadczamy,

– znalezienia skutecznych dla nas samych hamulców: długich, kontrolowanych oddechów, powolnego liczenia (np. rozpoczynając od 200 i cofając się co trzy – 200, 197, 194 itd.), recytowania długiego wiersza, przywołania miejsca czy sytuacji, w których czuliśmy się bezpiecznie i które wywołują pozytywne wspomnienia.

W radzeniu sobie z gniewem pomocne są też regularne ćwiczenia fizyczne, odpoczynek, zadbanie o choćby chwilę relaksu każdego dnia. To tylko przykłady, każdy zaś sam musi znaleźć swój własny sposób na „podwyższone ciśnienie emocjonalne”. Warto też po ochłonięciu emocji zadać sobie pytanie, dlaczego ta konkretna sytuacja wywołała w nas takie właśnie reakcje. Może się okazać, że chodzi wcale nie o gumę w oponie czy złe słowo, ale o coś zupełnie innego – choćby o stres, nierozwiązany konflikt, żal do kogoś...

A co, jeśli doświadczymy przemocy i agresji? W zależności od zaistniałej sytuacji warto:

– nie odpowiadać atakiem na atak,

– nie obrażać atakującej osoby,

– zachować spokój,

– jasno powiedzieć o swoich odczuciach (czyli o tym, co ja czuję, doświadczając konkretnego zachowania drugiej strony),

– zakomunikować swój sprzeciw wobec zaistniałej sytuacji,

– przeanalizować na spokojnie sytuację.

Zamiast zakończenia

Wracając kolejny raz do łańcucha agresji: może warto pokusić się o łańcuch... dobra? Zacząć od siebie i dostrzegać pola do udzielenia komuś pomocy, pozytywnego zwrócenia się do drugiej osoby zamiast zwyczajowych już pretensji... Może górnolotnie i mocno życzeniowo to zabrzmi, ale jeśli nie odpowiemy agresją na konkretną sytuację, zrobimy pierwszy krok, by życie stało się lepsze. Gdy okażemy komuś wsparcie czy zauważymy w innych pozytywne cechy, to jeśli świata nie zmienimy, na pewno wywołamy na czyjejś twarzy uśmiech. A może pomożemy mu uwierzyć, że dobro wciąż nie jest passé?

2025-08-19 21:27

Oceń: +13 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kopanie się z… hejterem

Warto pomyśleć o usunięciu hejtera z naszego profilu lub życia, usunięciu ze znajomych, zaprzestaniu utrzymywania relacji.

Każdy z nas ma w swoim życiu (w rodzinie, otoczeniu lub pracy) kogoś, kto jest tzw. koniem, z którym nie warto się kopać. Wiedza o tym to jedno, ale sokratejskie doświadczenie bezsensowności takiego działania nie jest tak łatwo wdrożyć w życie. Szkoda czasu, choć zwykle emocje wygrywają i dajemy się sprowokować, a potem już trudno się zatrzymać.
CZYTAJ DALEJ

Kiedy rozgrzesza większy grzesznik

Wśród licznych pytań, które napływają do redakcji, znalazło się jedno sprowokowane niedawnymi wydarzeniami w Kościele: „Wiele osób spowiada się z niczego u księży, którzy przed chwilą uczestniczyli w czynach niegodnych. Czy uzyskane rozgrzeszenie jest ważne i czy nasza spowiedź ma sens?”.

Pewien mężczyzna cierpiał kiedyś straszliwie na ból zęba. Ponieważ była sobota wieczorem i nigdzie nie mógł znaleźć otwartego gabinetu stomatologicznego, postanowił pójść prywatnie tam, gdzie była taka możliwość. Gdy już z wielką ulgą znalazł czynny gabinet, z przerażeniem przeczytał na tabliczce nazwisko lekarza. Ponieważ nie był jeszcze pewien, delikatnie uchylił drzwi i zajrzał do środka. Jego oczom ukazała się dobrze znana twarz człowieka, o którym wiedział, że kiedyś miał romans z jego żoną. Cała sprawa o mało nie zakończyła się rozpadem małżeństwa, które ocaliły tylko jego heroiczna miłość i gotowość do przebaczenia żonie. Przerażony mężczyzna wycofał się na korytarz. „Nigdy nie siądę na fotel człowieka, który zrobił mi takie świństwo” – pomyślał. Ząb jednak bolał go niemiłosiernie, a następnego dnia była niedziela. Mężczyzna usiadł na korytarzu i, mimo bólu, próbował trzeźwo myśleć. „Jeśli teraz nie pozwolę sobie pomóc, to będę musiał cierpieć przez najbliższych kilkadziesiąt godzin. Czy ktoś tylko dlatego, że prywatnie jest świnią, gorzej wyleczy mi zęba?”. Po dłuższym namyśle przekroczył próg gabinetu. Spotkanie nie było łatwe, ale dentysta stanął na wysokości zadania. Po godzinie pacjent wyszedł z o wiele mniejszym bólem i perspektywą spokojnego weekendu. Na koniec wizyty lekarz rzucił tylko przez zaciśnięte zęby: „Przepraszam”. Wypisał też receptę na środek przeciwbólowy i antybiotyk. Mężczyzna wrócił do domu i spędził jeden z najcudowniejszych weekendów ze swoją żoną.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec ze św. Maksymilianem Kolbe

2025-10-25 20:55

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Archiwum Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie

Tajemnice chwalebne Różańca świętego. Módlmy się w intencji wynagrodzenia za obelgi i bluźnierstwa przeciwko Bożemu Macierzyństwu Maryi, które ranią Serce Maryi i obrażają Pana Jezusa.

Dokonałeś, Panie Jezu, swego dzieła przez Ojca, który Cię wzbudził z martwych. Wierzymy w Twoje Zmartwychwstanie. Radujemy się, że i nam pozostawiłeś pewność zmartwychwstania. Znakiem tej pewności i zapowiedzią naszego zmartwychwstania jest Uczta Eucharystyczna. Dziękujemy Ci za Twój pokarm na życie wieczne i prosimy za wszystkich, których odkupiłeś, aby przez Ciebie doznali zmartwychwstania i życia. Święty Maksymilian uczy nas"Chrystus zmartwychwstał" – powtarzają podczas Wielkanocy tysiączne usta. "I my mamy zmartwychwstać" – głosi nam wielkanocna pieśń, ale nie tylko po śmierci, lecz co rok Kościół święty wzywa do tego wiernych, nakazując spowiedź wielkanocną. Choćby kto miał nieszczęście duchowo umrzeć, choćby mu szatan mówił, że już nigdy z martwych nie powstanie, wystarczy szczere zwrócenie się do Pośredniczki łask wszelkich – Niepokalanej, by uzyskać nie tylko łaskę zmartwychwstania, ale także by osiągnąć wysoki, bardzo wysoki stopień świętości. Im kto więcej do Niej się zbliży, ten tym obficiej zaczerpnie z łask poznania i ofiarnego ukochania Boga, który z miłości ku nam poszedł aż na krzyż”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję