Reklama

Wiadomości

Czy KPO zatopi rząd Tuska?

Nikt nie przewidział, że fala pieniędzy płynących do Polski z Uni Europejskiej może przyczynić się do kompromitacji obecnego rządu.

Niedziela Ogólnopolska 34/2025, str. 34-35

[ TEMATY ]

KPO

Afera KPO

Adobe Stock, montaż: Anna Wiśnicka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jachty dla restauracji i piekarni, ekskluzywne samochody, zdalne kursy brydża, solarium w pizzerii, lewitujące deski surfingowe dla barów z wódką, a nawet 0,5 mln zł dla klubu organizującego seks grupowy – to tylko przykłady absurdalnych dotacji z Krajowego Planu Odbudowy dla branży hotelarsko-gastronomicznej (branża HoReCa). Co ciekawe, te pieniądze pochodzą z europejskich, czyli także naszych podatków. Niestety, spora część tych dotacji jest kredytem, który Polacy będą musieli spłacać. Wszyscy Polacy będą się więc musieli złożyć na wsparcie „klubu” rozpusty, a także na jachty i ekskluzywne samochody za 0,5 mln zł dla restauratorów.

Zdaniem wielu analityków, afera KPO pokazuje, że rząd nie radzi sobie nawet ze swoim sztandarowym projektem, bo chwali się odblokowaniem środków, choć teraz nie potrafi sensownie ich wydać. Do tej pory był to jedyny argument za skutecznością Donalda Tuska, a teraz doradca premiera i znany biznesmen – szef InPostu Rafał Brzoska twierdzi, że skrót KPO oznacza „Koniec Programu Odbudowy. Na portalu X napisał: „KPO = Koniec Programu Odbudowy: (Z głupoty? Z pośpiechu? Z ludzkiej pazerności? Z braku procesu i zasobów ludzkich do sprawnej oceny merytorycznej wniosków i odsiania plew od dobrego ziarna? Żal, że tak ważny dla Polski i polskiej gospodarki i inwestycji program kończy w taki sposób – bo chyba nikt nie ma już wątpliwości, że to KONIEC...”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Afera Komisji Europejskiej

Reklama

Za aferę KPO odpowiedzialni są Komisja Europejska, osobiście premier Tusk oraz politycy z jego partii. To oni domagali się wstrzymania wypłat funduszy dla Polski za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Wystarczy przypomnieć, że spora część polskich europosłów, m.in. Radosław Sikorski i Ewa Kopacz, głosowała za unijnymi sankcjami dla swojego kraju.

Po zmianie władzy w Warszawie nic się nie zmieniło w polskim systemie prawnym, nie uchwalono specjalnych ustaw i nie zreformowano sądownictwa, a jednak pieniądze z funduszu odbudowy po pandemii COVID-19 zaczęły do Polski napływać. Potwierdza to tezę, że brukselskim elitom chodziło nie o praworządność, a jedynie o wymianę rządu nad Wisłą. W tym kontekście jest to najbardziej jaskrawy przejaw łamania demokracji ze strony Komisji Europejskiej. – To pokazuje niezwykłą hipokryzję tych ludzi. To pokazuje, że tak naprawdę przez całe lata ich celem była zmiana władzy w Polsce. I że w tej chwili, kiedy ich kolega (...) objął urząd premiera w Polsce, to teraz wszystko jest dopuszczalne i wszystko jest możliwe – powiedział w 2024 r. prezydent Andrzej Duda.

Reklama

Problem w tym, że część tych pieniędzy jest kredytem, który miał być przeznaczony na ratowanie branży hotelarsko-gastronomicznej po pandemii, a pieniądze dotarły dopiero 5 lat później. Sam premier Tusk mówił, że w wyniku tego opóźnienia jest wielki problem, by zdążyć je wydać. – Branża hotelarska i gastronomiczna była mocno poszkodowana w czasie pandemii i dlatego zaplanowaliśmy dla niej wsparcie. Tych pieniędzy wówczas jednak nie dostała na skutek decyzji politycznych w Brukseli. Dziś widzimy kompromitujące działanie w pośpiechu, a może w tym nieudolnym procesie jest także korupcja – stwierdził Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych w rządzie PiS.

Handel spółkami

Tuż po objęciu rządu przez Tuska w 2023 r. zaczął się ruch w środowisku przedsiębiorstw z branży HoReCa, które mają udokumentowane straty w czasie pandemii w latach 2020-21. Pomoc przedsiębiorcom 5 lat po pandemii nie jest najlepszym pomysłem, bo przecież silne spółki przetrwały, a słabsze upadły albo wygasiły działalność. Okazało się jednak, że kreatywni Polacy potrafią wskrzesić nawet martwe spółki, bo w grudniu 2023 r. ruszył rynek skupowania małych firm z branży HoReCa, a służby państwa w ogóle na ten proceder nie reagowały. Według portalu BiznesINFO, powstał czarny rynek handlu spółkami po wyłudzenia dotacji z KPO. W konsekwencji spora część dotacji została przyznana nieuczciwym osobom, a uczciwi przedsiębiorcy zostali pozbawieni takiej szansy.

Reklama

Przedsiębiorcy mieli początkowo problem z pozyskaniem dotacji, ale bardzo szybko się to zmieniło, gdy w rolę pośrednika weszły nowo powstające firmy doradcze. Za kilka procent przyznanej dotacji wypełniały wnioski najczęściej na jachty, samochody czy rowery elektryczne, bo takie pieniądze można było najłatwiej otrzymać. Dlatego też na 1,6 tys. przedsiębiorców z branży HoReCa ponad 100 osób podpisało umowy na jachty za ok. 0,5 mln zł każdy. – Mój rząd musiał nie tylko odblokować te środki, ale też stanąć na głowie, żeby zdążyć je wydać. (...) W związku z tym szukano różnych sposobów, żeby możliwie szybko jak najwięcej pieniędzy trafiło do polskich beneficjentów, bo inaczej te środki po prostu by przepadły – tłumaczył ostatnio premier Tusk.

Problem rządu

Tusk i jego polityczni sojusznicy z UE najpierw wstrzymywali pieniądze z KPO dla Polski, a gdy wbrew regułom, czyli bez żadnych realnych zmian w tzw. praworządności, fundusze te zostały uruchomione, to okazuje się, że rząd nie potrafi stworzyć mechanizmów, by je sensownie wydać. W efekcie pieniądze są marnotrawione na głupoty, a całkiem możliwe, że również nieuczciwie wyłudzane. – KPO jest dla tego rządu sprawą symboliczną, bo jest jedną z niewielu obietnic wyborczych, które udało się zrealizować. Według naszych badań, KPO było dla Polaków największym sukcesem rządu Tuska, a teraz jest przyczyną kompromitacji – powiedział Łukasz Pawłowski, szef Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, która precyzyjnie monitoruje nastroje polityczne wśród Polaków.

Reklama

W ciągu pierwszych 48 godzin afera KPO uzyskała 400 mln zasięgu w internecie, czyli prawie tyle, ilu mieszkańców liczy cała Europa. Eksperci badający media społecznościowe wskazują, że jest to rekord wszech czasów, a trendu, który uruchomiła, nie uda się nikomu zatrzymać. O polskiej aferze napisały już główne europejskie media, a Komisja Europejska sygnalizuje, że pieniędzy z KPO może nie wypłacić. Polaków jednak najbardziej zbulwersował fakt, że pieniądze, które pochodzą częściowo z podatków, ze składek i z pożyczek, idą na luksusowe jachty dla bogatych przedsiębiorców, a nie na innowacje albo na potrzeby służby zdrowia. Co najgorsze, część tych środków pochodzi z unijnej pożyczki, czyli za dobra luksusowe i różne fanaberie będą musieli zapłacić wszyscy, także biedniejsi Polacy.

Jak afera wizowa

Krajowy Plan Odbudowy dla rządu Donalda Tuska był jednym z filarów, którymi się chwalono i zamierzano dalej się chwalić. Podobnie jak rząd PiS chwalił się bezpieczeństwem granic i polityką antyemigracyjną. Niezależnie od skali nadużyć afera z KPO jest tym samym dla rządu Tuska, czym była afera wizowa dla PiS na finiszu kampanii wyborczej w 2023 r. Teraz polityczny sukces pozyskania unijnych funduszy przeradza się w porażkę, bo rząd nie potrafi wydać tych pieniędzy we właściwy sposób.

Internauci porównują KPO także do sztandarowego programu 500 plus na każde dziecko, z tą jednak różnicą, że program KPO jest tylko dla wybranych. Trudno bowiem wytłumaczyć fakt, że te symboliczne 100 jachtów zostało zakupionych m.in. z kredytu, który został zaciągnięty aż do 2058 r. na wszystkich Polaków.

2025-08-19 21:27

Oceń: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Afera KPO. Burza po ujawnieniu, na co przekazano środki

Na stronie internetowej Krajowego Planu Odbudowy (KPO) pojawiła się mapa ukazująca przedsiębiorstwa, które otrzymały dotacje. Wynika z niej, że niektórzy przedsiębiorcy zamiast na innowacje wykorzystywali pieniądze m.in. na firmowe jachty, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Internauci, komentatorzy, politycy i opinia publiczna nie zostawiła suchej nitki na tym, co z Krajowym Planem Odbudowy zrobiła koalicja 13 grudnia.

Okazuje się, że rząd już wcześniej wiedział o nieprawidłowościach.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Fernández: małżeństwo jest możliwe jedynie między mężczyzną i kobietą

2025-11-25 21:13

[ TEMATY ]

rodzina

Adobe Stock

„Małżeństwo, ze względu na swój wszechobejmujący charakter i poszanowanie godności, może być zawarte tylko pomiędzy dwojgiem ludzi: mężczyzną i kobietą” - powiedział kard. Víctor Manuel Fernández, podczas watykańskiej prezentacji noty doktrynalnej Dykasterii Nauki Wiary „Jedno ciało. Pochwała monogamii”. Wyjaśnił, że dokument „pragnie zgłębić wartość i piękno monogamii jako wyłącznego związku pomiędzy mężczyzną i kobietą”.

Przyznał, że początkowo nota miała nosić tytuł „My dwoje”, aby wskazać „decyzję o należeniu do siebie nawzajem, ich dwojgu w sposób wolny połączonych wobec świata”. Prefekt Dykasterii zauważył, że o ile Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza, iż „istotnymi właściwościami małżeństwa są jedność i nierozerwalność”, to nota skupia się „jedynie na jedności” jako „wspólnocie życia, przyjaźni małżeńskiej, wzajemnej pomocy, całkowitym dzieleniu się ze sobą”. „Miłość małżeńska to głęboka więź emocjonalna, zakorzeniona w woli, która wybiera innego jako jedność z samym sobą” - stwierdził argentyński purpurat.
CZYTAJ DALEJ

550 lat druku w języku polskim

2025-11-26 17:20

ks. Łukasz Romańczuk

W 1475 roku we Wrocławiu wydarzyło się coś, co z dzisiejszej perspektywy można nazwać początkiem nowoczesności na ziemiach polskich. To właśnie wtedy ukazał się pierwszy druk zawierający teksty w języku polskim — modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” wplecione w zbiór statutów synodu wrocławskiego. Ich wydawcą był Kasper Elyan, drukarz pracujący w mieście nad Odrą zaledwie dwie dekady po wynalazku Gutenberga.

Z okazji 550-lecia tego przełomowego wydarzenia prelegenci reprezentujący środowiska historyczne, językoznawcze i kościelne przypomnieli znaczenie Elyana oraz konsekwencje, jakie przyniosła epoka druku. Wszystko to odbywa się w ramach sympozjum naukowego zorganizowanego przez środowisko Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję