Reklama

CARITAS - bliźni w potrzebie

Niedziela rzeszowska 7/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Izabela Fac: - Czy we współczesnym świecie, w którym dominuje egoizm i wielu ludzi żyje tylko dla siebie, możliwe jest pomaganie drugiemu człowiekowi?

Ks. prał. Stanisław Słowik: - Istotnie mówi się, że świat jest egoistyczny, i faktycznie mamy wiele przykładów, że ludzie starają się nie widzieć dramatu człowieka obok. Jednak bardzo dużo ludzi potrafi i chce dzielić się z innymi ludźmi, którzy są w potrzebie. Szczególnie wyzwala się to w sytuacjach losowych, dramatycznych. W człowieku istnieje naturalna chęć pomagania, która u chrześcijan ma motywację ewangeliczną.

- Caritas Diecezji Rzeszowskiej ma już blisko 16 lat. W ubiegłym roku podsumowywaliśmy kilkanaście lat działalności…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Tak, to już 16. rok naszej działalności. Organizację naszą powołał bp Kazimierz Górny w 1992 r. W każdym podsumowaniu można mówić o różnych aspektach działalności. Można mówić o ilości zebranych pieniędzy, o liczbie dzieci na koloniach i wysłanych na rehabilitację. Można mówić o liczbie powstałych placówek służących niesieniu pomocy, czyli kuchnie, domy pomocy społecznej, warsztaty terapii zajęciowej, środowiskowe domy samopomocy, stacje opieki Caritas, które są niepublicznymi ośrodkami zdrowia, czy hospicjum. Stanowią one wymierne wskaźniki pomagania. Inną sprawą jest to, na ile udało się Caritas zmobilizować innych do działania, organizowania pomocy poprzez wolontariat. I tu przykładem są szkolne koła Caritas, które powstały jako pierwsze w Polsce. W diecezji pierwszym było koło działające przy II LO w Rzeszowie. Obecnie jest ich ponad 180, a w Polsce jest ok. 1500 i nadal powstają. A przy Uniwersytecie Rzeszowskim, Politechnice i Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania powstały pierwsze Caritas Academica.

- Czy Caritas to tylko pomoc materialna?

- Oczywiście takie podejście byłoby błędne. Już starożytni kierowali się powiedzeniem: „Duszą chrześcijańskiej troski o bliźniego jest troska o duszę”. Dlatego też Kościół, troszcząc się o pomoc materialną, wskazywał też na duszę. I wskazywał, że czasem większą pomocą będzie napomnienie drugiego człowieka, niż danie mu wsparcia materialnego. Kwestia napominania też jest zobowiązaniem wynikającym z postawy ludzkiej i chrześcijańskiej. Katolik zna i kieruje się uczynkami miłosierdzia co do duszy i ciała.

- Do tak szerokiej działalności potrzebni są nie tylko wolontariusze, ale także instytucje wspomagające tę działalność…

- Niewątpliwie korzystamy z pomocy i ofiar ludzi, instytucji, zakładów pracy oraz parafii. I za każdą pomoc bardzo dziękujemy. Nowa rzeczywistość, która pojawiła się po 1989 r. i pozwoliła na reaktywowanie Caritas, sprawia także, że Caritas jest podmiotem i partnerem dla samorządów, rządu oraz innych stowarzyszeń i organizacji. Wobec tego jako partner może podejmować zadania, które są zadaniami własnymi wojewody, starosty czy innego samorządu. A podejmując je, czyni to taniej, a zarazem spełnia swoją misję.

- Caritas to także organizacja pożytku publicznego. Co się z tym wiąże?

- Caritas naszej diecezji ma wyodrębnioną strukturalną organizację pożytku publicznego pod nazwą Caritas Bliźni w Potrzebie. Wiąże się to z tym, że Caritas Bliźni w Potrzebie może przyjmować środki, które ktoś chce przekazać z tzw. 1% od podatku. W Polsce w ubiegłym roku oddało go niespełna 10 % ludzi. Myślimy, że obecne ułatwienie sprawi, że tych środków będzie znacznie więcej. Księża po kolędzie rozdali 100 tys. obrazków z informacją na ten temat i numerem KRS. W 2007 r. na konto Caritas Bliźni w Potrzebie napłynęło ok. 100 tys. zł i mamy nadzieję, że ta kwota w tym roku będzie podwojona. Pieniądze te zostały przeznaczone na pomoc dla rodzin wielodzietnych, na warsztaty terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych, na pomoc dla domów pomocy społecznej, czy też na leczenie bezpośrednio dzieci i ich rehabilitację. Ja ze swej strony z góry dziękuję za przekazanie w tym roku 1% ze swoich podatków i obiecuję, że dobrze te pieniądze spożytkujemy.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy rozgrzesza większy grzesznik

Wśród licznych pytań, które napływają do redakcji, znalazło się jedno sprowokowane niedawnymi wydarzeniami w Kościele: „Wiele osób spowiada się z niczego u księży, którzy przed chwilą uczestniczyli w czynach niegodnych. Czy uzyskane rozgrzeszenie jest ważne i czy nasza spowiedź ma sens?”.

Pewien mężczyzna cierpiał kiedyś straszliwie na ból zęba. Ponieważ była sobota wieczorem i nigdzie nie mógł znaleźć otwartego gabinetu stomatologicznego, postanowił pójść prywatnie tam, gdzie była taka możliwość. Gdy już z wielką ulgą znalazł czynny gabinet, z przerażeniem przeczytał na tabliczce nazwisko lekarza. Ponieważ nie był jeszcze pewien, delikatnie uchylił drzwi i zajrzał do środka. Jego oczom ukazała się dobrze znana twarz człowieka, o którym wiedział, że kiedyś miał romans z jego żoną. Cała sprawa o mało nie zakończyła się rozpadem małżeństwa, które ocaliły tylko jego heroiczna miłość i gotowość do przebaczenia żonie. Przerażony mężczyzna wycofał się na korytarz. „Nigdy nie siądę na fotel człowieka, który zrobił mi takie świństwo” – pomyślał. Ząb jednak bolał go niemiłosiernie, a następnego dnia była niedziela. Mężczyzna usiadł na korytarzu i, mimo bólu, próbował trzeźwo myśleć. „Jeśli teraz nie pozwolę sobie pomóc, to będę musiał cierpieć przez najbliższych kilkadziesiąt godzin. Czy ktoś tylko dlatego, że prywatnie jest świnią, gorzej wyleczy mi zęba?”. Po dłuższym namyśle przekroczył próg gabinetu. Spotkanie nie było łatwe, ale dentysta stanął na wysokości zadania. Po godzinie pacjent wyszedł z o wiele mniejszym bólem i perspektywą spokojnego weekendu. Na koniec wizyty lekarz rzucił tylko przez zaciśnięte zęby: „Przepraszam”. Wypisał też receptę na środek przeciwbólowy i antybiotyk. Mężczyzna wrócił do domu i spędził jeden z najcudowniejszych weekendów ze swoją żoną.
CZYTAJ DALEJ

Polska znów żyje emocją

2025-10-24 21:12

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Nie ta dobra, która popycha wspólnotę do wysiłku i dojrzałych decyzji; to emocja rozpędzona, lepka, obliczona na krótkotrwały efekt. Najpierw premier rozgrzewa tezę o rzekomych podsłuchach wobec jego rodziny. Potem zaprzyjaźnione media niosą ostrą, personalną dramaturgię – spór, insynuacje, mocne epitety. Wreszcie, w dniu konwencji opozycji, wraca narracja tragiczna, która z definicji unieważnia chłodną dyskusję.

"Kilka minut temu odebrałam ubranie Pawła – to, w którym został zamordowany. Po prawie siedmiu latach zwrócił mi je sąd. Całe przesiąknięte Jego krwią. A w tym samym dniu słyszę, że Jarosław Kaczyński wystawia Kurskiego jako „wyzwoliciela mediów”. Świat potrafi być okrutnie bezczelny. Zatrzymam się tu, zanim pozwolę, by mój ból zamienił się w nienawiść" - pisze Magdalena Adamowicz.
CZYTAJ DALEJ

Pożegnanie śp. ks. kan. Czesława Janeczka

2025-10-25 09:59

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Uroczystości pogrzebowe śp. ks. kan. Czesława Janeczka

Uroczystości pogrzebowe śp. ks. kan. Czesława Janeczka

W Sanktuarium Chojeńskiej Matki Bożej Pocieszenia - kościele pw. Świętego Wojciecha w Łodzi rodzina, siostry zakonne i duchowni pożegnali księdza kanonika Czesława Janeczka. Mszy świętej żałobnej za zmarłego przewodniczył biskup Zbigniew Wołkowicz - biskup pomocniczy Archidiecezji Łódzkiej, a homilię wygłosił ks. kan. Andrzej Ścieszko – proboszcz parafii pw. MB Częstochowskiej w Ksawerowie.

We wstępie do liturgii żałobnej biskup Zbigniew powiedział - stając przy trumnie kapłana wpatrujemy się w cel naszej podróży. Śmierć, trumna jest znakiem tego, co czeka każdego z nas, ale wiara nam podpowiada, że jest to moment, kiedy uświadamiamy sobie, że czeka na nas kochający Ojciec. Przez wiele lat śp. ks. Czesław służył Panu Bogu, służył Jezusowi Chrystusowi, głosił Słowo Boże sprawował sakramenty, spotykając ludzi, spotykając pielgrzymów, którym okazywał swoją gościnność. Prośmy Pana Boga byśmy ten czas, który nam został potrafili przeżyć dla Pana Boga, z Panem Bogiem pozwalając Mu się prowadzić tam, gdzie On nas chce doprowadzić. - zauważył hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję