Reklama

Pielgrzymowanie musi mieć uzasadnienie

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 33/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Bensz-Idziak: - Kiedy po raz pierwszy poszedł Ksiądz do Częstochowy?

Ks. kan. Krzysztof Kocz: - Moja pierwsza pielgrzymka… to chyba było jakieś dwadzieścia siedem może osiem lat temu, była to pielgrzymka głogowska i od tego czasu co roku chodzę. To były takie fajne lata. Pielgrzymka to była wyprawa. Wtedy jeszcze nie wychodziły grupy z Lubska, Żar czy Szprotawy, dojeżdżaliśmy rano pociągami do Głogowa i stamtąd rozpoczynaliśmy nasza wędrówkę. Dzisiaj w naszej pielgrzymce mam najdłuższy staż. Cieszę się, że sytuacja zdrowotna mi na to pozwala i mogę całą trasę przejść, a nie podjeżdżać. Wychodzę z założenia, że jak sam idę, to daję dobry przykład i mam w ręku porządny argument. Gdy na przykład mam zwrócić uwagę pielgrzymom, wyczulić ich na coś, to oni widzą, że ten gość, który do nich mówi, nie wysiadł z samochodu i teraz się wymądrza, ale szedł razem z nimi i wie, jak jest. Gdy wyjdę do nich spocony i powiem, że idziemy za wolno, to rozumieją i słuchają. Jest wtedy zupełnie inna, taka dobra relacja.

- Ma Ksiądz ogromne doświadczenie pielgrzymkowe. Czy pielgrzymka zmienia się na przestrzeni lat?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Gdybyśmy popatrzyli globalnie na pielgrzymów, którzy wyruszają z naszej diecezji, to chyba jest ich więcej - jeżeli chodzi o liczbę. Kiedy jeszcze u nas nie było grup pielgrzymkowych, nie było też innych grup diecezjalnych, to ludzie chodzili na Pielgrzymkę Warszawską i wtedy była to naprawdę ogromna pielgrzymka. A dziś, kiedy byśmy przewieźli pielgrzymów z Zielonej Góry, Gorzowa i Głogowa do Warszawy, to też byłby ogrom. Generalnie liczba pielgrzymów nie zmniejszyła się, jest tylko więcej grup i to stwarza takie wrażenie. Powstała też Pielgrzymka Rolników, część osób pielgrzymuje już w lipcu. Jeszcze niedawno mieliśmy w Pielgrzymce Zielonogórskiej sześć grup, w tym roku było ich dziewięć - grupy liczebnie są mniejsze, ale jest ich więcej. Wydaje mi się, że liczba pielgrzymów zmierza jednak ku wzrostowi.
Kiedyś na pielgrzymki trafiało dużo przypadkowych osób. Było niewiele możliwości wakacyjnego wypoczynku i pielgrzymkę traktowano jako jedną z form spędzenia wakacji. Dzisiaj świat stał się bardziej wygodny i młodzi ludzie zdają sobie sprawę z tego, że pielgrzymka to jest duży wysiłek i ci, którzy nie są gotowi na to, to po prostu nie idą. Wędrowanie musi mieć dziś bardzo solidne uzasadnienie. Nie ma już dziś takich sytuacji, jak kiedyś, gdy zdarzały się osoby, które chowały się w samochodach ciężarowych między plecakami, bo chciały przejechać kolejny etap. Dzisiaj czasem nawet lekarz ma trudności, żeby przekonać osobę, która rzeczywiście powinna podjechać kawałek, żeby wsiadła do samochodu. Ludzie nie chcą, bo mają intencję, idą bardziej świadomie, wiedzą, dlaczego to robią - tak to obserwuję.

- Jakie były początki grupy zielonogórskiej?

- Na początku pielgrzymi z Zielonej Góry dojeżdżali autobusem do Gorzowa i stamtąd szli jako diecezja gorzowska, później przez trzy dni szli do Gostynia i tam się łączyli z Gorzowem, aż w końcu grupy zostały rozdzielone - grupy zielonogórska i gorzowska samodzielnie idą od początku do końca, spotykamy się dopiero na Jasnej Górze.

- Jak tworzą się grupy pielgrzymkowe i czym uwarunkowana jest ich liczba?

- Grupy zazwyczaj są związane z parafiami, z których wyruszają. Tak się wytworzyło w tradycji parafii zielonogórskich. Powstały pierwsze grupy i tak trwają do dziś. W międzyczasie powstają i dołączają kolejne grupy - w tym roku np. po raz pierwszy wyruszyła grupa z parafii pw. św. Franciszka z Asyżu. Dobrze się dzieje, kiedy pielgrzymka jest różnorodna. Każda grupa ma swoją specyfikę, np. grupa biało-zielona - akademicka to studenci, którzy ze swoimi pomysłami zawsze wnoszą coś ciekawego. Grupa z parafii pw. Najświętszego Zbawiciela to grupa z tradycjami - jedna z najstarszych, a grupa z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego powstała wtedy, kiedy pojawił się ksiądz mający pomysł na duszpasterstwo młodzieży - raz poszli i teraz są prężną grupą. Bardzo dużo zależy od księdza. Jeśli zabraknie kapłana, to powoli wszystko zaczyna się sypać.

Reklama

- Kiedy dla organizatorów rozpoczyna się pielgrzymka?

Reklama

- Przygotowanie pielgrzymki trwa właściwie cały rok. Na tegorocznej pielgrzymce pracujemy już na przyszłoroczną. Jak przechodzimy przez kolejne miejsca, to staramy się zostawiać po sobie dobre wrażenie - i to jest najważniejsza sprawa, bo na tym bazujemy w przyszłości. Później przychodzą święta, więc wysyłamy kartki z życzeniami, a w maju robimy objazd tych wszystkich miejsc, w których się zatrzymujemy w trakcie wędrowania. Odwiedzamy sołtysów, burmistrzów czy dyrektorów szkół i uzgadniamy warunki, na których możemy przenocować, zatrzymać się na obiad czy odpoczynek. Są to już zasadniczo stałe miejsca, ale co roku muszą być potwierdzone i trzeba sprawdzić, czy nadal chcą nas tam przyjąć. W maju mamy wstępny projekt, a później już przed samą pielgrzymką - dzień czy dwa - jedzie tam kwatermistrz i potwierdza, a jeżeli z różnych powodów jakaś sala czy szkoła wypada musi szukać miejsca alternatywnego. To od strony lokalowej. Ale nasza pielgrzymka to taki inkubator, to znaczy zapewniamy pielgrzymom posiłki, noclegi, opiekę medyczną - pielgrzym ma tylko iść. Musimy więc zadbać o kuchnie polowe, trzeba zrobić porządne zakupy na ok. sześćset osób. To, co można, kupujemy przed wyruszeniem pielgrzymki, zamrażamy, a potem jadą z nami zamrażarki i korzystamy z tego na trasie. Jest kierownik trasy, szef porządkowych, porządkowi, którzy muszą mieć skończone kursy kierowania ruchem. Musimy pamiętać o najdrobniejszych szczegółach.

- Kto może iść na pielgrzymkę?

- Każdy, komu pozwala na to zdrowie. Czasem młodzi ludzie mówią, że „to nie dla mnie”. Mówię wtedy - „pójdź raz i sprawdź, sam się przekonaj, a potem wyraź opinię”. Wiem, że kto raz pójdzie, to będzie już chodził. Zapraszam już na przyszły rok!

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV: stare i nowe uzależnienia stały się obsesją

2025-11-07 19:09

[ TEMATY ]

uzależnienia

Papież Leon XIV

PAP/ANGELO CARCONI

W świecie „pozbawionym nadziei” stare i nowe uzależnienia „wpływają na zachowanie i codzienne życie”. Mówił o tym Leon XIV w wideoprzesłaniu na zorganizowaną przez włoski rząd VII Krajową Konferencję nt. Uzależnień, jaka odbywa się 7 i 8 listopada w Rzymie. Papież zwrócił uwagę, że uzależnienia stały się obsesją, gdyż wielu młodych ludzi nie potrafi „odróżniać dobra od zła”. Konieczne jest więc „wpajanie wartości duchowych i moralnych młodym pokoleniom, aby zachowywały się jak ludzie odpowiedzialni”

„W ostatnich latach do narkomanii i uzależnień od alkoholu, które nadal są powszechne, dołączyły nowe formy: coraz częstsze korzystanie z internetu, komputerów i smartfonów wiąże się nie tylko z wyraźnymi korzyściami, ale także z nadmiernym używaniem, które często prowadzi do uzależnień z negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia, związanymi z kompulsywnymi grami, hazardem, pornografią i niemal stałą obecnością na platformach cyfrowych” - analizował Ojciec Święty, wskazując, że „obiekt uzależnienia staje się obsesją, wpływając na zachowanie i codzienne życie”. Jest to „najczęściej objawem psychicznego lub wewnętrznego dyskomfortu jednostki oraz społecznego zaniku wartości i pozytywnych odniesień, zwłaszcza u nastolatków i młodych ludzi”.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Papież spotkał się z ofiarami pedofilii

2025-11-08 22:03

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV spotkał się z 15 osobami z Belgii, ofiarami wykorzystywania seksualnego, którego dopuścili się wobec nich członkowie duchowieństwa, gdy te osoby były jeszcze niepełnoletnie.

Spotkanie, przebiegające w atmosferze bliskości z ofiarami, słuchania i dialogu – głębokiego i bolesnego – trwało prawie trzy godziny i zakończyło się głęboką modlitwą – podało 8 listopada biuro prasowe Stolicy Apostolskiej.
CZYTAJ DALEJ

Szlakiem św. Maksymiliana Marii Kolbego

2025-11-09 12:28

[ TEMATY ]

pielgrzymka

św. Maksymilian Kolbe

Stalag IIIB Amtitz

Gębice

Archiwum Aspektów

W sobotę 8 listopada odbyła się piesza pielgrzymka ze Stargardu Gubińskiego do Gębic, szlakiem św. Maksymiliana Marii Kolbego, upamiętniająca jego wyjazd z obozu jenieckiego. Tą drogą ruszyło dzisiaj ponad 100 osób

W sobotę 8 listopada odbyła się piesza pielgrzymka ze Stargardu Gubińskiego do Gębic, szlakiem św. Maksymiliana Marii Kolbego, upamiętniająca jego wyjazd z obozu jenieckiego. Tą drogą ruszyło dzisiaj ponad 100 osób

Ponad 100 pielgrzymów, a wśród nich bp Adrian Put, przeszło trzykilometrowy szlak obozowy modląc się za zmarłych jeńców z dawnego obozu jenieckiego Stalag IIIB Amtitz, który znajdował się w dzisiejszych Gębicach.

W sobotę 8 listopada odbyła się piesza pielgrzymka ze Stargardu Gubińskiego do Gębic, szlakiem św. Maksymiliana Marii Kolbego, upamiętniająca jego wyjazd z obozu jenieckiego. W tym roku wydarzenie odbyło się po raz trzeci, a pielgrzymom towarzyszył bp Adrian Put. 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję