Ogłoszona 3 maja kanonizacja Karola de Foucauld będzie wielkim dniem dla Kościoła w Algierii – uważa abp Paul Desfarages, arcybiskup Algieru i przewodniczący Episkopatu Afryki Północnej.
Podkreśla on, że nowy święty jest uosobieniem powołania Kościoła w tych krajach. Wyraża się ono w dobroci, bezinteresownej miłości i braterstwie.
Zaliczenie Karola de Foucauld w poczet świętych jest też powodem do wielkiej radością dla jego ojczystego Kościoła we Francji – zapewnia ks. Vincent Feroldi, odpowiedzialny we francuskim episkopacie za relacje z muzułmanami. Jego zdaniem poprzez złożoność swego życia jest on świętym na nasze czasy. Wytycza też nową drogę misji Kościoła.
„Ten misyjny wymiar życia Karola de Foucauld powinien nas skłonić do zastanowienia się, czym dla nas jest misja. Wiemy, że Karol od samego początku chciał nieść Jezusa Chrystusa. Zawsze miał z sobą monstrancję. Adoracja Najświętszego Sakramentu odgrywała dla niego zasadniczą rolę. Był zatem nosicielem Chrystusa. - Z czasem zrozumiał, że misja może wyrażać się również w życiu codziennym, w braterskich relacjach z tymi, którzy cię otaczają. Świadczył o swej radości, o Chrystusie, ale w życiu codziennym. Jego misja to zatem nieść Chrystusa, Ewangelię w dzielonym wspólnie życiu codziennym, a przede wszystkim robić miejsce Duchowi Chrystusa, aby On sam mógł działać w sercu każdego człowieka. Karol bowiem zrozumiał, że to nie on ma wytyczać drogę, lecz ma pozwalać, by to drugi człowiek spotkał Boga, nie według naszych wyobrażeń, lecz na tej drodze, którą Bóg przygotował dla każdego z nas“– powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Vincent Feroldi.
Niebywała historia Karola de Foucauld, przewodnika ludzi zagubionych i patrona survivalowców.
Wąska kamienista ścieżka pięła się nieskończenie zakosami pod górę. Przywołuję w pamięci wspinaczkę na płaskowyż Assekrem na Saharze, gdzie na wysokości 2,8 tys. m zadomowił się niegdyś francuski arystokrata, który zrobił na mnie ogromne wrażenie swoją historią. Słyszałem gdzieś o jego awanturniczym życiu, o wysokim spadku po rodzicach, który całkowicie roztrwonił, o karierze oficera kawalerii przerwanej ze względu na brak dyscypliny i złe prowadzenie się, o pożeraniu niewieścich serc i korzystaniu z wszelkich uciech tego świata. Wreszcie – o sukcesach eksploracyjnych w Maroku, za co Towarzystwo Geograficzne w Paryżu nagrodziło go złotym medalem. Przesiąknięty romantyzmem pustyni uczynił ją swoim domem i mógł podróżować wśród jej plemion, był kimś w rodzaju katolickiego Lawrence’a z Arabii lub Antoine’em de Saint-Exupérym, który utknął między diunami w rozbitym samolocie.
„Wczoraj” – to słowo pada jak grom w rozmowie z Franceską Sgobby, gdy pytam o ostatnią wizję ks. Jerzego. „ Widziałam go tak, jak widzę męża, tylko Popiełuszki nie mogłam dotknąć. Modliliśmy się razem”.
Gdy zegar wybije północ z 18 na 19 października, znów staniemy w ciszy tamtej nocy. Czterdzieści jeden lat mija od chwili, gdy został uprowadzony ks. Jerzy Popiełuszko. Był rok 1984, a ten młody, zaledwie 37-letni kapłan –głos sumienia narodu – stał się symbolem niezłomności wiary. Pamiętamy jego słowa: „Zło dobrem zwyciężaj”. Pamiętamy też Wisłę, gdzie po tygodniu poszukiwań znaleziono jego zmasakrowane ciało, z kamieniami przywiązanymi do nóg – świadectwem bestialstwa oprawców, którzy chcieli utopić nie tylko człowieka, ale i nadzieję milionów. Ale dziś nie chcę powtarzać znanych faktów. Chcę opowiedzieć o tajemnicy, która wyłania się z cienia jego śmierci jak echo modlitwy – o objawieniach, które wstrząsnęły nawet sceptykami i które zostały ujawnione w książce „Niezwykłe objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech” (współautorem jest ks. prof. Józef Naumowicz). To historia, która trwa do dziś, przypominając, że święci nie odchodzą na zawsze.
Francesca Sgobbi twierdzi, że od 16 lat objawia się jej ks. Jerzy. Że słyszy jego głos a czasem także go widzi. Zapisuje jego słowa. To kobieta o niezwykłej prostocie i głębokiej wierze, która czyni ją wiarygodnym świadkiem tych wydarzeń, jak twierdzą włoscy duchowni, którzy ją znają – mówi dr Milena Kindziuk, biografka bł. ks. Popiełuszki, wykładowca na UKSW w Warszawie.
Ireneusz Korpyś: Jest Pani współautorką – razem z ks. prof. Józefem Naumowiczem – książki „Niezwykłe objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech” – widziałem, że cieszyła się ogromnym zainteresowaniem na Targach Wydawców Katolickich. Ludzie chcą o tym czytać. Dlaczego?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.