Reklama

Wiara

Za które grzechy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia? Rozmowa ks. dr. Markiem Dziewieckim

W wielu krajach Europy Zachodniej już od kilku dziesięcioleci coraz bardziej zanika świadomość potrzeby indywidualnej spowiedzi. Wiąże się to z ucieczką współczesnego człowieka od prawdy o sobie – mówi ks. dr Marek Dziewiecki - duszpasterz, pedagog i psycholog w rozmowie z KAI, odpowiadając na pytania dotyczące sakramentu pokuty i pojednania. Tłumaczy m.in. za które grzechy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia, jaka jest rola sumienia podczas sakramentu pokuty oraz co cechuje dobrą spowiedź.

[ TEMATY ]

spowiedź

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Rasińska (KAI): Dlaczego jako katolicy musimy przystępować do indywidualnej spowiedzi, skoro na początku każdej Mszy św. jest „spowiedź powszechna”? Czy nie jest ona wystarczająca?

Ks. dr Marek Dziewiecki: Bóg w każdej dziedzinie pozostawia człowiekowi wolność. Jezus mówi: jeśli chcesz, pójdź za mną (por. Łk 9, 23). To od każdego z nas zależy, czy osobiście włączamy się w akt pokutny na początku Eucharystii, a jeśli tak, to z jakim nastawieniem to czynimy. To od każdego z nas zależy, czy uznajemy prawdę o tym, że jesteśmy grzeszni, że czynimy zło i że za mało kochamy. Jeśli to wszystko uznajemy, to uświadamiamy sobie potrzebę wyznania Bogu grzechów, jak uczynił to syn marnotrawny z przypowieści Jezusa. Sakrament pokuty i pojednania to narzędzie do pracy nad sobą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W wielu krajach Europy Zachodniej już od kilku dziesięcioleci coraz bardziej zanika świadomość potrzeby indywidualnej spowiedzi. Wiąże się to z ucieczką współczesnego człowieka od prawdy o sobie. Coraz więcej ludzi ulega modnej ideologii, według której każdy z nas jest niemal kimś doskonałym i może czynić to, co sam uważa za stosowne. Tego typu naiwne przekonanie to powtarzanie dramatu grzechu pierworodnego, który polegał na tym, że pierwsi ludzie wmówili sobie, iż własną mocą odróżnią dobro od zła i że sami będą jak Bóg. W rzeczywistości okazało się, że bez pomocy Boga potrafią jedynie pomieszać dobro ze złem i czynić zło, czyli to, co oddala ich od szczęścia.

Współczesny człowiek stał się mniej otwarty na uznanie prawdy o swoich grzechach niż ludzie w poprzednich pokoleniach. Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy coraz mniej wrażliwi na krzywdę, którą komuś wyrządzamy, a nawet na krzywdę, którą wyrządzamy samym sobie. W konsekwencji albo w ogóle się nie spowiadamy, albo spowiadamy się z „bezgrzeszności” na zasadzie: skoro nikogo nie zabiłem i nie podpaliłem, to znaczy, że jestem w porządku.

Czyniąc rachunek sumienia, coraz mniej ludzi stawia sobie to pytanie, które Bóg nam postawi przy końcu życia doczesnego: czy kochałem? Poczucie grzechu i winy oraz świadomość, że spowiedź jest zyskiem, to cecha ludzi mądrych. Mądrość potrzebna jest do tego, żeby odróżniać to, co nas rozwija od tych zachowań, poprzez które krzywdzimy siebie i innych ludzi. Mądrość jest nam potrzebna również do tego, żeby wyciągać wnioski z błędów, jakie popełniliśmy w przeszłości.

KAI: Za które grzechy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia?

Reklama

- Jedynie biskup lub delegowany przez niego kapłan może rozgrzeszyć z takich grzechów, jak odstępstwo od wiary, zabicie osoby duchownej dokonane z pogardy dla wiary, Kościoła czy posługi kościelnej, usiłowanie odprawienia Mszy świętej, udzielenia rozgrzeszenia lub słuchanie sakramentalnej spowiedzi przez osobę, która nie ma do tego uprawnień; próba zawarcia małżeństwa przez kapłana lub osobę zakonną, przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem. Stolicy Apostolskiej zastrzeżone są jeszcze cięższe grzechy: znieważenie Najświętszego Sakramentu, zabicie papieża lub przemoc wobec niego, zdrada tajemnicy spowiedzi przez spowiednika, udzielenie lub przyjęcie sakry biskupiej bez zgody Stolicy Apostolskiej, usiłowanie udzielenia rozgrzeszenia wspólnikowi grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu.

KAI: Jak rozróżnić grzech ciężki od lekkiego?

- Warto się strzec każdego grzechu. Lekceważenie lekkich win prowadzi bowiem do popełniania coraz większego zła moralnego. Grzech ciężki ma miejsce wtedy, gdy ktoś wyrządza samemu sobie czy innym ludziom poważną krzywdę, gdy czyni to świadomie i dobrowolnie mimo świadomości, że wtedy poważnie rani nie tylko człowieka, lecz także samego Boga, który utożsamia się z naszym losem. Jezus wyjaśnia przecież, że wszystko, co uczyniliśmy bliźnim, Jemu uczyliśmy. Ewentualne wątpliwości co do stopnia winy w danym przypadku powinno się wyjaśniać w rozmowie ze spowiednikiem. Dojrzały uczeń Jezusa, to ktoś, kto pyta Boga o to, co dobrego powinien czynić, a nie o to, czy dany czyn to już grzech ciężki, czy jeszcze grzech lekki.

KAI: A co nam daje odpust zupełny? Na czym on polega?

Reklama

Odpust zupełny to darowanie kar, czyli konsekwencji popełnionych przez nas win, które zostały już nam przez Boga odpuszczone w sakramencie pokuty i pojednania. To przejaw szczególnie hojnego Bożego miłosierdzia, którego dostępuje chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod określonymi warunkami. Dokonuje się to za pośrednictwem Kościoła, w oparciu o zasługi Chrystusa i świętych. Przykład takiego szczególnie hojnego przebaczenia mamy w przypowieści o synu marnotrawnym. Gdy ów syn zastanawia się i nawraca, gdy uznaje swoje winy i ich konsekwencje, to miłosierny ojciec wszystko mu daruje i nawet słowem nie wypomina powracającemu jego złej przeszłości.

KAI: Na jakiej podstawie spowiednik wyznacza pokutę?

- Spowiednik nie jest związany jakimiś szczegółowymi wskazaniami w tym względzie. Wyznacza pokutę w oparciu o swoje doświadczenie i o postawę penitenta. Im bardziej spowiadający się żałuje za popełnione grzechy, im bardziej stanowczo postanawia odtąd kochać, im bardziej z własnej inicjatywy mówi o tym, jakie podejmie wysiłki, by uczciwie zadośćuczynić za wyrządzone krzywdy, tym bardziej nałożona pokuta ma w takim przypadku charakter symboliczny. Jeśli natomiast penitent uwikłany jest w ciężkie i liczne grzechy, to pokuta powinna być proporcjonalna do wagi uczynionego zła. W takiej sytuacji spowiednik może w ramach pokuty polecić na przykład odbycie pieszej pielgrzymki czy zamkniętych rekolekcji o określonej tematyce i długości. Może także polecić natychmiastowe zerwanie grzesznych więzi z jakimś człowiekiem, choćby to dla penitenta wiązało się z wielkim trudem i wymagało wyjątkowej stanowczości.

Reklama

Pokuta to także forma wyrażenia Bogu naszej wdzięczności za Jego miłosierną miłość i za łaskę rozgrzeszenia. Taka forma pokuty oznacza najczęściej odmówienie jakiejś modlitwy lub podjęcie jakichś czynów ascezy czy ekspiacji. Jeśli spowiednik zobowiązuje danego penitenta - na przykład - do oddania skradzionych pieniędzy, to nie jest to pokuta, lecz zobowiązanie do spełnienia obowiązku zadośćuczynienia. Obowiązek ten nie wynika z przyjęcia pokuty, lecz ze sprawiedliwości.

KAI: A co w sytuacji, gdy penitent tkwi w grzechu i nie ma zamiaru się poprawić?

- Gdy penitent nie wyraża żalu za popełnione grzechy, gdy nie uznaje swojej winy, albo ją pomniejsza, gdy nie postanawia poprawy lub nie chce rzetelnie zadośćuczynić za wyrządzone zło, to spowiednik nie może udzielić mu rozgrzeszenia. Gdy penitent świadomie zataja grzech ciężki, to cała jego spowiedź staje się nieważna. Kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia na przykład wtedy, gdy jakiś niewierny małżonek przestał wprawdzie cudzołożyć, lecz nie powrócił jeszcze do współmałżonka. Ślubował bowiem nie tylko wierność, lecz także i to, że do śmierci nie opuści żony/męża.

KAI: Jaka jest rola sumienia podczas spowiedzi? Co, jeśli penitent we własnym sumieniu ocenił, że dana sytuacja nie jest grzechem, mimo że nauczanie Kościoła głosi inaczej?

Reklama

- Każdy z nas ma obowiązek formować w sobie sumienie prawe, czyli takie, które niepokoi nas w obliczu każdego popełnionego przez nas grzechu. Nie ono natomiast rozstrzyga, co jest grzechem. Sumienie jest jedynie czytnikiem, a nie twórcą zasad moralnych. O dobru i złu rozstrzyga Bóg, bo On nieomylnie odróżnia to, co prowadzi człowieka do szczęścia od tego, co prowadzi do nieszczęścia. Kryterium dla prawego sumienia jest Dekalog oraz przykazanie miłości. Kto łamie któreś z dziesięciu przykazań Dekalogu, albo kto nie kocha Boga, siebie samego lub bliźniego, ten w każdym z takich przypadków popełnia zło. Biblia wyjaśnia, że powinniśmy słuchać Boga bardziej niż ludzi, czyli także bardziej niż samego siebie i niż własnego sumienia.

KAI: A co, jeśli wierny, który trwa w grzechu ciężkim, nie zdąży się przed śmiercią wyspowiadać?

- W takiej sytuacji każdy z nas ma jeszcze w procesie umierania ostatnią już szansę na to, żeby się nawrócić. Właśnie dlatego Kościół nigdy nie stwierdzi, że jakaś konkretna osoba na pewno jest potępiona. Nie wiemy, co z umierającym człowiekiem dzieje się w procesie umierania i dlatego możemy mieć nadzieję na zbawienie dla wszystkich ludzi, czyli także tych, którzy dopiero w obliczu śmierci będą żałować za popełnione zło i przyjmą łaskę zbawienia.

KAI: Jak Ksiądz Doktor określiłby dobrą spowiedź? Co ją cechuje?

- Zauważmy najpierw, że wśród ludzi ochrzczonych obserwujemy obecnie duże zróżnicowanie postaw w odniesieniu do spowiedzi. Jedni uważają, że to niepotrzebny ciężar, zbędne umartwienie czy nieuzasadnione wzbudzanie w sobie poczucia winy. Inni traktują spowiedź jako zło konieczne, porównywalne do pójścia co jakiś czas do dentysty czy do poddania się jakiemuś bolesnemu zabiegowi w szpitalu. Jeszcze inni traktują spowiedź w sposób magiczny, czyli myślą, że już przez samo wyznanie grzechów - bez zadośćuczynienia i bez poprawy - zamknęli złą przeszłość i mają dobrą teraźniejszość.

Reklama

Do dojrzałej spowiedzi zdolni są ci, którzy zdają sobie sprawę z tego, że czasami krzywdzą siebie i bliźnich, albo że są naiwni wobec tych, którzy ich krzywdzą. Warunkiem dobrej spowiedzi jest uczciwy rachunek sumienia, szczery żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, wynagrodzenie bliźnim za wyrządzone im zło, jakie wyrządzili i stanowcza praca nad własnym charakterem, żeby zmieniać siebie, a nie tylko swoje postępowanie. Po grzechu pierworodnym spowiedź to lekarstwo, które jest potrzebne każdemu z nas bezcenne lekarstwo i błogosławieństwo. To spotkanie z przebaczającym Chrystusem, który urządza nam święto ocalenia i radości.

KAI: Dlaczego warto korzystać z sakramentu pokuty i pojednania?

Warto się spowiadać, żeby spotkać się z miłosiernym Bogiem, który nas rozumie, kocha i uczy kochać. Warto się spowiadać, bo „nie ma takiej winy, nawet najcięższej, której nie mógłby odpuścić Kościół święty. Chrystus, który umarł za wszystkich ludzi, pragnie, by w Jego Kościele bramy przebaczenia były zawsze otwarte dla każdego, kto odwarach się od grzechu” (KKK, nr 982).

KAI: Dziękuję za rozmowę.

2023-04-03 12:43

Oceń: +21 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie bać się spowiedzi

Niedziela świdnicka 14/2012

[ TEMATY ]

spowiedź

BOŻNA SZTAJNER

Każdy człowiek, każdy z nas, ma coś z syna marnotrawnego. W niektórych chwilach opuszczamy zagrodę ojca. Przez grzech oddalamy się od Boga. Niektórzy odchodzą bardzo daleko i czasem już nie zdążą albo nie chcą wrócić. Niekiedy wracają jakby w ostatniej chwili. - Trzeba i nam wracać z każdego oddalenia, wracać do zagrody ojcowskiej, wracać na nasze właściwe miejsce - przekonuje biskup świdnicki Ignacy Dec. A czas Wielkiego Postu jest do tego doskonałą okazją.

Grzech niszczy w pierwszej kolejności człowieka, który go popełnił. Grzech niepokoi. Powoduje wyrzuty sumienia. Każdy grzech, nawet ten najbardziej osobisty, osłabia także świętość całego Kościoła. Jak wygląda droga powrotu, droga oczyszczania z grzechu? - W naszym powrocie do Boga trzeba przejść przez trzy etapy: przyznanie się do grzechu i winy, wyznanie grzechu i odwrócenie się od grzechu - wylicza Ordynariusz diecezji świdnickiej. - Niektórzy twierdzą, że nie odchodzą, że nie mają grzechów. Takie przekonanie szerzy się w Kościele zachodnim. Wmawia się ludziom, że są bezgrzeszni. Co na to Pan Bóg? Pod natchnieniem Ducha Świętego św. Jan napisał: „Jeżeli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy” (1 J 1,8). Nie oszukujmy się. Dzisiaj chce się wmówić człowiekowi, że nie ma grzechu, że poczucie grzechu jest chorobą psychiczną, neurozą. Grzech trzeba wyznać, wyrzucić z siebie, ale nie byle gdzie, nie byle przed kim - przed Panem Bogiem, bo tylko On zarezerwował sobie władzę odpuszczania grzechów. Człowiek sam grzeszy, ale sam się nie uwolni od grzechu, chociażby chciał. Bóg zastrzegł sobie prawo uwalniania od grzechu. - Nie ociągajmy się z wyznawaniem win, bo może nas życie zaskoczyć. Wracajmy na nasze właściwe miejsce. Wracajmy przez konfesjonał - przekonuje bp Dec. - Wracaj do Boga, nie przegrasz. Nie ma takiego dna, z którego by cię Chrystus nie wyprowadził. Ty wiesz i ja wiem, że to wracanie jest czasem bardzo trudne. Módl się, by inni wrócili, by się nie spóźnili. Z pewnością znasz takich, co od lat do spowiedzi nie przystępują. Klęknij, odmów dziesiątkę Różańca. W „Pozdrowieniu Anielskim” prosimy: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej”. Prosimy więc Maryję, by pamiętała o nas - teraz, gdy trwa życie, gdy piętrzą się problemy. Prosimy także, aby modliła się na nami w godzinę naszej śmierci, abyśmy się nie spóźnili, bo to spóźnienie może kosztować całą wieczność. Czym jest spowiedź? To sakrament pokuty i pojednania. To sakrament, w którym Pan Jezus przez usta kapłana odpuszcza nam grzechy popełnione po chrzcie świętym. Według Katechizmu Kościoła Katolickiego, ponieważ odpuszczać grzech może tylko Bóg, Kościół rozumie swoje zadanie jako udział w misji niesienia przebaczenia, które Chrystus, Syn Boży, wyjednał ludzkości swoją krwią, przez swą mękę i zmartwychwstanie. Chrystus sam odpuszczał ludziom i polecił, by Kościół czynił to w Jego imię. Wyróżnia się tzw. pięć warunków dobrej spowiedzi To rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź oraz zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Choć do istoty sakramentu spowiedzi należy nawrócenie i odpuszczenie wyznanych grzechów, to często służy on także przewodnictwu w sprawach sumienia, tzw. kierownictwu duchowemu. W parafiach sakrament celebrowany jest najczęściej w konfesjonale, który ma za zadanie oddzielenie się penitenta i udzielającego sakramentu od reszty wiernych, i tym samym zapewnić tajemnicę spowiedzi. - Przyznaję, że kiedy byłem młodszy, do konfesjonału było mi bardzo nie po drodze. Nie rozumiałem, po co mam klękać i klepać formułki księdzu - wspomina Jacek Sarnecki z Wałbrzycha. - Dziś, kiedy założyłem własną rodzinę, wiem, że wtedy nie rozumiałem znaczenia spowiedzi. Teraz spowiadam się regularnie, a swojego spowiednika traktuję nie tylko jako pośrednika między Bogiem a mną, ale bardzo często jako duchowego przewodnika i przyjaciela. W konfesjonale nie wyliczam tylko i wyłącznie tego, co zrobiłem złego. Często pytam o radę czy wskazówkę i zawsze mogę liczyć na pomoc i duchowe wsparcie. Comiesięczna spowiedź, zadana i wypełniona pokuta dają mi siłę. Katolicy mają obowiązek przystępować do spowiedzi przynajmniej raz do roku oraz gdy popełnią grzech śmiertelny. Częsta spowiedź jest zalecana przez Kościół dla wszystkich wierzących. Przypomniał o niej np. Pius XII w encyklice „Mystici Corporis Christi”. „Przez częstą spowiedź wzmaga się poznanie siebie, rośnie pokora chrześcijańska, tępi się złe obyczaje, zapobiega się lenistwu duchowemu i oziębłości, oczyszcza się sumienie, a wzmacnia wola, zapewnia się zbawienne kierownictwo duszy, a wreszcie mocą tego sakramentu pomnaża się łaska”. - Chrystusowi trzeba powierzać wszystko, a nie tylko to, co dobre, zatrzymując rzeczy złe, z nadzieją, że same się rozwiążą. Jeżeli człowiek konsekwentnie nie powierza swojego grzechu Panu Bogu, to ten grzech go niszczy - przekonuje o. Jacek Krzysztofowicz OP. - Człowiek chce grzechu i Pana Boga równocześnie, chce się nawrócić, ale nie do końca. Jest udręczony grzechem, ale jednocześnie zło go pociąga. Kiedy zostajemy z tym wszystkim sami, coraz bardziej się gubimy. A trzeba to po prostu ciągle oddawać Bogu w modlitwie i spowiedzi. Gdy wpatrujemy się w Boga, w Jego oczach widzimy miłość. Tam nie ma potępienia, tam jest ratunek. - Nawróćmy się. Bo Bóg przez proroka Ezechiela wzywa i czeka: „Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Nawróćcie się, a żyć będziecie” - apeluje bp Ignacy Dec. - Wracajmy więc do zagrody ojcowskiej z naszych oddaleń, wszak błogosławione są owoce naszego powrotu. „Szczęśliwy człowiek, któremu nieprawość została odpuszczona, a jego grzech zapomniany”.
CZYTAJ DALEJ

Papież do uczniów i studentów: zapalajcie światło nadziei w mrokach czasów

2025-10-30 13:02

[ TEMATY ]

studenci

uczniowie

Leon XIV

Vatican News

W ramach Jubileuszu Świata Wychowania, Ojciec Święty spotkał się w Auli Pawła VI z uczniami i studentami z różnych stron świata. Wcześniej pozdrowił tych, którzy ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, zebrali się w sektorze przed aulą, m.in. Polaków. Zwracając się do młodych ludzi zachęcił, by – na wzór św. Pier Giorgia Frassatiego – mieli odwagę żyć pełnią życia i „zapalali światło nadziei w mrocznych godzinach dziejów”.

Spotkaniu z uczniami i studentami, zebranymi w Auli Pawła VI, a także w jej atrium i na placu przed budynkiem, towarzyszył ogromny entuzjazm młodych ludzi, którzy witali Papieża nieprzerwanymi oklaskami i okrzykami. Przed rozpoczęciem spotkania, Leon XIV wyszedł najpierw do tych, zgromadzonych przed aulą, pozdrawiając ich i przypominając biblijne słowa o tym, że „ostatni będą pierwszymi”. Wśród nich była także grupa Polaków: „Polska i Polacy, dobrze, dobrze!” – pozdrowił ich Papież.
CZYTAJ DALEJ

Papież do uczniów i studentów: zapalajcie światło nadziei w mrokach czasów

2025-10-30 16:14

[ TEMATY ]

studenci

uczniowie

Papież Leon XIV

@Vatican Media

Młodzi podczas spotkania z papieżem Leonem XIV

Młodzi podczas spotkania z papieżem Leonem XIV

W ramach Jubileuszu Świata Wychowania, Ojciec Święty spotkał się w Auli Pawła VI z uczniami i studentami z różnych stron świata. Wcześniej pozdrowił tych, którzy ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, zebrali się w sektorze przed aulą, m.in. Polaków. Zwracając się do młodych ludzi zachęcił, by – na wzór św. Pier Giorgia Frassatiego – mieli odwagę żyć pełnią życia i „zapalali światło nadziei w mrocznych godzinach dziejów”.

Spotkaniu z uczniami i studentami, zebranymi w Auli Pawła VI, a także w jej atrium i na placu przed budynkiem, towarzyszył ogromny entuzjazm młodych ludzi, którzy witali Papieża nieprzerwanymi oklaskami i okrzykami. Przed rozpoczęciem spotkania, Leon XIV wyszedł najpierw do tych, zgromadzonych przed aulą, pozdrawiając ich i przypominając biblijne słowa o tym, że „ostatni będą pierwszymi”. Wśród nich była także grupa Polaków: „Polska i Polacy, dobrze, dobrze!” – pozdrowił ich Papież.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję