Pierwszy opłatek Studium Organistowskiego w Rzeszowie w refektarzu
klasztoru Ojców Bernardynów Rzeszowie, 1992 r. Od lewej:
Klemens Gudel, o. Cherubin Pająk i Andrzej Szypuła
To fragment poezji o. Cherubina Pająka z tomu „Mgnienia”, wydanego w 1993 r. w wydawnictwie Mitel w Rzeszowie na zamówienie Klubu Inteligencji Katolickiej w Rzeszowie, z szatą graficzną Zygmunta Czyża, ze znamienną dedykacją autora: „Tym, którzy pisali te utwory w moim sercu”.
O. Cherubin Pająk OFM zmarł 4 lutego 2006 r. A więc to już 10 lat… O swoich „Mgnieniach” pisał: „Teksty zawarte w niniejszym zbiorku nie były przeznaczone do publikacji. Powstawały z potrzeby serca. Pisane były, jak to się zwykło mówić, sobie a muzom. A muzą dla mnie jest Bóg i Jego dzieło, czyli świat, człowiek, jego twórczość i wreszcie moje serce. Przed taką muzą człowiek pada na kolana. Nic więc dziwnego, że teksty te są po prostu modlitwą, atencją serca i troską o to, co nazywamy troską ostateczną”.
I jeszcze końcowy fragment z „Przedmowy” prof. dr. hab. Piotra Żbikowskiego: „Dysponuje zatem zarówno imponującą wiedzą o naturze człowieka, o tajemnicach i zakamarkach ludzkiej duszy, o jej wzlotach i upadkach, jak też wrodzoną wrażliwością estetyczno-moralną, która tę wiedzę pozwoliła mu przekazać w sposób sugestywny, a przedstawionej w wierszach rzeczywistości zapewnić poetycką ekspresję”.
Reklama
Tomików poetyckich o. Cherubina uzbierało się sporo: „Mgnienia” (1993), „W locie” (1994), „Droga Krzyżowa i Różaniec” (1996), „Żyć znaczy żeglować” (1998), „Jubileuszowe pieśni pielgrzyma” (2000), „Słodycz Itaki. Wiersze sandomierskie” (2001), „Szare w blasku” (2003), „Droga Krzyżowa ze Świętym Janem” (2004), „Szepty duchowego rozeznania. Wiersze o kapłaństwie” (2005). Jeszcze trzeba wspomnieć pisane prozą „O Was i dla Was. Radiowe pogadanki rodzinne Ojca Cherubina Pająka” (1996), przeznaczone dla młodzieży. Drukował w „Kamertonie”, „Przemianie”, „Źródle”, „Spod Znaku Ducha Świętego”, „Głosie Rzeszowa”, „Super Nowościach” (cotygodniowe rozważania ewangeliczne). W „Kamertonie” pisał o homeostatycznej funkcji kultury i ewangelicznej misji sztuki.
O. Cherubin to muzyk, pedagog, dyrygent, organista, kompozytor pieśni i utworów religijnych... We trójkę, razem z nieżyjącym już Klemensem Gudelem (z tej trójki tylko ja żyję), w 1992 r. organizowaliśmy Studium Organistowskie, które miało swoją pierwszą siedzibę w klasztorze bernardyńskim w Rzeszowie, a jego pierwszym dyrektorem był o. Cherubin. Ileż to było zapału i radości…
Jeszcze trzeba wspomnieć o opiece o. Cherubina nad Ruchem Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie”, rzeszowskim oddziałem Polskiego Związku Chórów Orkiestr, związkach z rzeszowską „Solidarnością”, Towarzystwem Pomocy Św. Brata Alberta, prowadzeniu chóru przy parafii bernardyńskiej i wielu innych jeszcze działaniach ze sfery kultury, szczególnie muzycznej czy społeczno-religijnej. A przecież na co dzień obowiązki w konfesjonale, przy chrystusowym ołtarzu, dojazdy do studium organistowskiego w Sandomierzu.
Brak nam o. Cherubina. Wpisał się w pejzaż Rzeszowa bardzo mocno. Pozostały wspomnienia. Jakże cenną jest książka zbiorowa opracowana pod redakcją prof. dr. hab. Gustawa Ostasza pt. „Ojciec Cherubin. Duszpasterz, muzyk, poeta”, wydana przez Ruch Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie” Stowarzyszenie Katolickie w wydawnictwie Bonus Liber w 2011 r., zawierająca wspomnienia i refleksje tych, którzy współpracowali z tym niezwykłym kapłanem i podziwiali jego wielostronną działalność.
Mija rok, od kiedy niespodziewanie odszedł od nas o. Jan Góra OP. Zmarł 21 grudnia 2015 r. Boże Narodzenie było dla niego cztery dni wcześniej. Umarł tak, jak żył – w biegu. Nie ma chyba piękniejszej śmierci dla kapłana niż odejście do Ojca podczas Eucharystii. Było to niezwykle symboliczne zwieńczenie jego życia
Ojciec Jan przekroczył bramę wieczności, a od 1997 r. razem z nami przekraczał stalową Bramę Rybę wzniesioną na Polach Lednickich. Bramę, na której, jak mówili złośliwi, miał zawisnąć, gdyż ponad 20 lat temu niewielu wierzyło w realizację jego marzeń. Udało się jednak i do tej pory blisko 1,7 mln osób uczestniczyło w największych na świecie regularnych spotkaniach młodzieży. Ale o. Góra od zawsze miał marzenia i konsekwentnie dążył do ich realizacji. Mnie też pociągnął za sobą. W 2000 r., jako młody chłopak, pojechałem na swoją pierwszą Lednicę. Spodobały mi się atmosfera wspólnej modlitwy, jedności i niezwykłe śpiewy. Połknąłem „lednicki haczyk”. Lednica we mnie ewoluowała i dojrzewała. Byłem na lednicach czerwcowych, Lednicy Seniora, Zlotach Orląt, sylwestrze na Jamnej. Najwięcej radości sprawiło tworzenie Ambasady Lednicy 2000 w Łodzi – jednej z pierwszych w Polsce. Był to nowy pomysł Ojca Jana, a raczej jego współpracowników, do którego on sam nie był do końca przekonany. W swojej przekorze uważał, że Lednica nie potrzebuje reklamy i działania w terenie. Dopiero po czasie przekonał się, że ambasady zdają egzamin i są nośnikiem Lednicy w Polsce przez cały rok. Zanim nie zacząłem jeździć na zloty do Poznania, na Lednicę czy na Jamną, Ojciec Jan był „tym wielkim Górą z daleka”. Potem poznałem go bliżej, jednak zawsze z pewnej odległości. W ciągu tych kilku lat miałem dwie możliwości prywatnej rozmowy z Ojcem. Pierwszą – na Jamnej latem, gdy pojechałem podładować akumulatory u Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Był tam Ojciec. Wspólnie z kilkoma chłopakami, pod wodzą niestrudzonego i niezwykle ciepłego pana Janusza, przesadzaliśmy całe wzgórze drzew. Ojciec Jan pokazywał palcem, gdzie je wsadzić, ale i chwalił, mówiąc: „Chłopaki, odwaliliście dziś kawał dobrej roboty. Idziemy zjeść, należy Wam się!”. To pozostało we mnie po dziś dzień, mimo że minęło od tego czasu przynajmniej 13 lat. Ojciec zawsze hołdował zasadzie „ora et labora”, czasem na te pracę stawiając mocniej. Dziś wiem, że nawet tę chwile pracy z Ojcem, przy jego czasem nawet mało racjonalnych pomysłach, ukształtowały mnie. Wtedy też dostałem wpis do książki o Lednicy. Ojciec Jan napisał: „Piotrze, dobrze, że wiesz, że «Ryba to znaczy Chrystus»”. Słowa niby znane, ale jakże mocno mi potrzebne, po dziś dzień. Podobnie nie zapomnę akcji z demontażem kostki Drogi III Tysiąclecia na Lednicy, podczas której każda para rąk na zlocie Orląt Lednickich przydała się do wspólnej pracy. A Ojciec, przechadzając się między nami, chwalił nas za poświęcenie i determinację. Tak, potrafił docenić, nawet jeśli nie słowem, to spojrzeniem, uśmiechem – to wystarczyło. Wiem, że wiele osób odchodziło... ale czasem taka kolej rzeczy. Czasem był ostry, potrafił ranić, nawet najbliższych. Ale wielu wracało. Świadczą o tym chociażby sam pogrzeb i dni po jego odejściu.
Koledzy chcieli zrobić wrażenie i przynieśli siekiery na ślub, by uczcić swojego przyjaciela, jednak Bóg przebił ich pomysłowość — bo właśnie siekierą posłużył się, by naprawić jego rodzinę. Ta historia pokazuje, że największe cuda dzieją się wtedy, gdy porządkujemy nasze priorytety.
W tym odcinku opowiadam o trzech osobach, których życie stało się lekcją o przemijaniu i nadziei:
15 listopada w Archikatedrze pw. św. Sabina w Bari, beatyfikowany zostanie Czcigodny Sługa Boży ks. Carmine De Palma – pokorny i gorliwy duszpasterz, niestrudzony spowiednik i kierownik duchowy, wielki przyjaciel ubogich i potrzebujących. Jego beatyfikacja, w przeddzień Światowego Dnia Ubogich, przypomina, że świętość nie jest przywilejem nielicznych, ale powołaniem dla wszystkich; że konkretna miłość do bliźniego nie potrzebuje rozgłosu, lecz ewangelicznej konsekwencji.
Carmine De Palma urodził się 27 stycznia 1876 r. w Bari. Trzeci z pięciorga dzieci, w wieku pięciu lat został sierotą. W 1886 r. wstąpił do seminarium duchownego. 17 grudnia 1898 r. w Neapolu został wyświęcony na kapłana. Intensywna modlitwa, codzienna Msza św. i adoracja Najświętszego Sakramentu oraz wielkie nabożeństwo do Matki Bożej karmiły jego wiarę i rozbudzały gotowość do posłuszeństwa Bogu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.